Partner merytoryczny: Eleven Sports

II liga. Dobra defensywa to za mało – Lech wciąż walczy o życie

Remis 0-0 Lecha II Poznań z Motorem Lublin nie dał satysfakcji jednym ani drugim. Młody zespół „Kolejorza” pozostał w strefie spadkowej, beniaminek z Lublina bardzo mocno oddalił się od gry w barażach o pierwszą ligę.

Lech na właściwym torze - Odcinek 12/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Lech potwierdził w niedzielę we Wronkach, że bardzo dobrze radzi sobie w grze defensywnej. Sześć ostatnich spotkań to zaledwie jedna stracona bramka - w środę w Suwałkach, po dobitce rzutu karnego. Gorzej jest niestety w ofensywie, gdzie wyraźnie brakuje szczęścia, ale także i snajpera z prawdziwego zdarzenia. Przepisy wykluczyły z gry w końcówce sezonu Filipa Szymczaka, zastępujący go Siergiej Kriwiec zdecydowanie lepiej czuje się w roli rozgrywającego. - No cierpimy na brak klasycznego napastnika. Siergiej i Karbownik nie są takimi piłkarzami, którzy czują się bardzo dobrze w polu karnym - mówił po meczu trener rezerw Lecha Artur Węska.

Początek spotkania zdecydowanie należał do Motoru, dobre sytuacje mieli Daniel Świderski, Piotr Ceglarz i Ariel Wawszczyk. Pudłowali jednak na potęgę, co mocno irytowało trenera Marka Saganowskiego, klasowego przecież kiedyś snajpera. Motoru koniecznie chciał we Wronkach wygrać, bo ostatni sukces w starciu z GKS Katowice pozwolił mu znacznie zmniejszyć straty do strefy barażowej. Gdyby i dziś zdobył komplet punktów, traciłby do niej tylko trzy oczka. - Mieliśmy kilka dogodnych okazji, by otworzyć wynik tego meczu, a później wdarła się jakaś nerwowość. Nie wiem czym ją tłumaczyć, było dużo niecelnych podań, dużo chaosu - analizował trener Saganowski. Po 20 minutach Lech opanował sytuację, ale poważniejszego zagrożenia pod bramką Sebastiana Madejskiego nie stworzył.

Inaczej wyglądała druga połowa - jedni i drudzy mieli okazje, by ją rozstrzygnąć na swoją korzyść. Najpierw Lech - znakomite uderzenie Jakuba Karbownika zza pola karnego trafiło w słupek, tuż przy okienku bramki gości. Później z bliska piłkę nad poprzeczką przeniósł Karol Smajdor, a w 68. minucie sytuację sam na sam z Madejskim zmarnował Kriwiec. Białorusin uderzył prosto w golkipera Motoru. Wcześniej jeszcze lepszym atakiem popisał się Motor - na czystą pozycję wybiegł Piotr Ceglarz, ale tu kapitalną paradę pokazał Krzysztof Bąkowski.

W końcówce częściej w ataku byli gracze Motoru, to oni szukali szczęścia w kilku zamieszaniach w polu karnym Lecha, ale gospodarze blokowali strzały. Wynik już się nie zmienił. - Wyjeżdżamy z Wronek z jednym punktem, co nas nie satysfakcjonuje. Mieliśmy marzenia, aby być blisko tych baraży i walczyć o nie do samego końca. Dzisiaj one się jednak od nas znacznie oddaliły - mówił Saganowski. - Trzeba jednak pogratulowac lechowej młodzieży, bo w pewnych momentach dobrze wyglądali i przy naszym nieszczęściu, a ich większej ofennsywie, mogliśmy stąd wyjechać bez punktu - dodał.

- Mieliśmy trzy bardzo dobre sytuacje w drugiej połowie i to z silnym rywalem, który właśnie ograł GKS Katowice. Szkoda, ale szanujemy ten punkt. Myślę, że dzięki niemu utrzymamy się w lidze - komentował z kolei trener rezerw Lecha Artur Węska. Na razie "Kolejorz" nie opuścił jednak strefy spadkowej, ma tyle samo punktów co dwa wyprzedzające go zespoły. W przyszłą sobotę Lech rozegra arcyważne spotkanie w Bytowie z Bytovią. Jeśli tam przegra, uniknąć degradacji będzie mu bardzo ciężko, bo w dwóch ostatnich kolejkach zmierzy się z drugą Chojniczanką i na wyjeździe ze Stalą Rzeszów, która też walczy o baraże.

AG

Lech II Poznań - Motor Lublin 0-0

Lech: Bąkowski - Kaczmarek, Nawrocki, Pingot Ż, Smajdor Ż (77. Malec) - Karbownik (87. Ławrynowicz), Laskowski Ż, Marciniak Ż, Białczyk, Kryg (64. Szramowski) - Kriwec.

Motor: Madejski - M. Król (84. Jagodziński), Cichocki, Wawszczyk Ż, Moskwik - Wójcik, Swędrowski, Kumoch, R. Król, Ceglarz (74. Kunca) - Świderski (56. Ropski).

Trener rezerw Lecha Artur Węska/KRYSTYNA PACZKOWSKA /NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem