Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Zatrzymają najlepszego strzelca, ale będą mieć kłopoty?

Zwrot w sprawie najskuteczniejszego piłkarza Górnika Zabrze, Jesusa Jimeneza. Już wydawało się, że jest on w klubie tureckiej Super Ligi Konyasporze, ale w ostatnim czasie wszystko się skomplikowało. Media nad Bosforem informują, że sprawa może trafić do FIFA.

El. MŚ 2022. Holandia - Czarnogóra 4-0 - skrót. WIDEO (Polsat Sport)/Polsat Sport/Polsat Sport

W ostatnim czasie w klubie z Zabrza panuje spore zamieszanie. Kilka dni temu z funkcji prezesa odwołany został Dariusz Czernik. Były już prezes górniczego klubu, który swoją funkcję piastował od stycznia 2020 roku, zapłacił cenę za słabe wyniki Górnika na początku tego sezonu. W pierwszych pięciu spotkaniach drużyna prowadzona przez Jana Urbana dwa mecze wygrała i aż trzy przegrała, w tym dwa na swoim stadionie: z Lechem Poznań (1-3) i derbowe z Piastem Gliwice (0-1). Ustąpienia Czernika żądali kibice (czytaj szalikowcy Górnika) i właściciel klubu, czyli miasto, przychyliło się do tych nawoływań.

Zapowiadają skargę do FIFA

W końcówce letniego okienka transferowego Górnika miał/ma opuścić także Jesus Jimenez. Od czasu pojawienia się w klubie z Zabrza trzy lata temu, jeden z liderów zespołu, a w ostatnim czasie - po odejściu Igora Angulo - najlepszy strzelec. Poprzedni sezon "Hessi" skończył z 12 bramkami na koncie. W bieżących rozgrywkach już strzelił trzy gole. Trafiał w spotkaniach z Lechem, Stalą Mielec i Jagiellonią Białystok.  

Już rok temu mówiło się, że może trafić do jednego z dwóch wielkich ukraińskich klubów, w grę wchodziło Dynamo Kijów i Szachtar Donieck. Ostatecznie Ukraińcy złożyli marne propozycje finansowe i z transferu nic nie wyszło. W końcówce poprzedniego sezonu spekulowano z kolei, że Jimenez może trafić do szukającego wzmocnień Lecha Poznań, ale ponad medialne doniesienia niewiele się wydarzyło.

Z tureckim Konyasporem, który po trzech kolejkach tureckiej Super Ligi jest w czołówce, mając na swoim koncie po 3 kolejkach 7 punktów na koncie, sprawa jest/była inna. Doszło do złożenia oferty, wszystko było już praktycznie wynegocjowane, a teraz nastąpił zwrot. Na transferze swojego najlepszego strzelca i piłkarza "Górnicy" mieli zarobić ok. 0,5 miliona euro. Byłyby pieniądze, ale nie byłoby czołowego gracza. Przeciwni odejściu byli i kibice i prezydent miasta, Małgorzata Mańka-Szulik.

Turcy są z tego powodu wściekli. Portal haberdairesi.com donosi, że Konyaspor przygotowuje się do złożenia skargi do FIFA. "Zwraca się uwagę, że zarząd klubu będzie skarżył Górnika Zabrze za nie wypełnienie swoich obowiązków w umowie o transfer. Kierownictwo Konyasporu uzgodniło wszystkie warunki do odejścia piłkarza, przygotowało do podpisania oficjalny dokument, ale polski klub wycofał się z wszystkiego ze względu na presję ze strony swoich kibiców" - piszą Turcy.

Rekordowa liczba napastników

Być może w najbliższych godzinach nastąpi jeszcze jakiś zwrot w całej sytuacji, bo okienko transferowe nad Bosforem kończy się w Turcji 8 września, czyli tydzień po naszym.

Dodajmy, że w ostatnich dniach zabrzanie zakontraktowali już kolejnego napastnika. Jest nim 20-letni młodzieżowy reprezentant Macedonii Północnej David Tosevski. W ogóle Górnik w kadrze ma teraz rekordową liczbę napastników, bo jeszcze wcześniej umowę podpisano z Vamarą Sanogo, który do Ekstraklasy wrócił po kilku miesiącach przerwy, a są jeszcze oczywiście Lukas Podolski, a także Piotr Krawczyk i Alex Sobczyk. Jak przełoży się to na wyniki i zdobywane gole pokażą najbliższe tygodnie.

Michał Zichlarz        

Jesus Jimenez/Tomasz Kudala/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem