Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Zaczynają od badań na koronawirusa

Najpierw badania, potem czekanie na ich wyniki, a następnie wspólny trening. Takie procedury obowiązują w Ekstraklasie, choć – jak widać na przykładzie Wisły Płock – nie zawsze skutkują.

Marcin Animucki dla Interii o polskich zespołach w pucharach. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Część ekstraklasowych drużyn już wznowiła treningi przed ligową inauguracją, która będzie miała miejsce 21 sierpnia. Jagiellonia Białystok, już z nowym trenerem Bogdanem Zającem, pojechała na obóz do Uniejowa. Z kolei Pogoń Szczecin trenowała w Kołbaskowie, choć dziś "Portowcy" przenoszą się do Opalenicy.

Przygotowania do sezonu Wisły Płock miały się zacząć od wyjazdu na obóz do Grodziska Wielkopolskiego (1-8 sierpnia), ale z powodu wykrycia koronawirrusa u jednego z zawodników wszystko się skomplikowało, a piłkarze przebywają teraz na przymusowej kwarantannie.

Pozytywne testy na obecność koronawirusa storpedowały w lipcu koniec rozgrywek za południową granicą. Najpierw zaraziło się kilku zawodników MFK Karvina, a potem jeden z graczy SFC Opava. To sprawiło, że grupa spadkowa w Czechach nie dokończyła rozgrywek, a tamtejsze władze zdecydowały, że w sezonie 2019/20 z Fortuna: Liga nikt nie spadnie, a tamtejsza ekstraklasa będzie powiększona do 18 zespołów.

W wielu naszych klubach, jak na przykład w Górniku Zabrze, wolą dmuchać na zimne. Przed podjęciem wspólnych treningów, jak było to na początku maja, kiedy ligowe ekipy przygotowały się do restartu rozgrywek, najpierw odbędą się testy, potem będzie czekanie na ich wyniki, a dopiero potem zajęcia razem, całym zespołem. Jeśli ktoś będzie miał koronawirusa, to sam uda się na kwarantannę, a nie jak cały zespół w Płocku.

W Zabrzu piłkarze będą pojawiać się w klubie na badaniach indywidualnie - jak trzy miesiące temu - żeby poddać się testom na obecność COVID-19. Początek o godziny 8.00. Ewentualny pierwszy trening odbędzie się dopiero we wtorek. W tej sytuacji dzisiejszy dzień upłynie zawodnikom, jak to było w marcu i kwietniu, kiedy liga nie grała, a zawodnicy siedzieli w domach, na indywidualnych zajęciach według rozpiski przygotowanej zawczasu przez sztab szkoleniowy.

zich 

Marcin Brosz/Agencja FORUM
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem