Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Słowacki bramkarz śrubuje swój rekord w Ekstraklasie

Nie byłoby tak eksponowanej pozycji Górnika na początku rozgrywek, gdyby nie Martin Chudy w bramce zabrzan. W poprzednim sezonie kibice górniczej jedenastki wybrali doświadczonego golkipera najlepszym piłkarzem swojego zespołu. W słowackich mediach piszą o nim, że jest królem Górnika.

Górnik Zabrze: Martin Chudy po 0-0 z Wisłą. Wideo/INTERIA.TV

31-letni Martin Chudy trafił do Górnika zimą 2019 roku, kiedy zabrzanom nie szło i potrzebowali wzmocnień przed rundą wiosenną. Słowak z miejsca stał się bramkarzem numer 1 i od lutego zeszłego roku do dzisiaj zagrał we wszystkich 59 ligowych spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty! W ekipie lidera Ekstraklasy jest niezastąpiony. Wcześniej, kiedy występował w takich klubach, jak FC Nitra, Dukla Praga, FK Teplice czy Spartak Trnava, to nigdzie nie grał tak często, jak w Zabrzu. W tym sezonie w pięciu ligowych grach już trzy razy zachowywał czyste konto, w wygranym 2-0 meczu ze Stalą Mielec, z Lechią Gdańsk, kiedy było 3-0 dla "Górników" i ostatnio w bezbramkowym spotkaniu z Wisłą Kraków. 

W słowackim dzienniku "Novy Cas" bramkarz zabrzan tłumaczy tajemnicę sukcesów jego polskiego zespołu. - Gramy w nowym ustawieniu 3-5-2 z wysokim pressingiem, co przeciwnikowi stwarza ogromne problemy, a my dzięki temu stwarzamy sobie wiele bramkowych okazji i strzelamy sporo goli - mówi golkiper Górnika.

Chudy w słowackich mediach mówi, że to co dzieje się teraz w Zabrzu, przypomina mu sytuację sprzed ponad dwóch lat, kiedy reprezentował jeszcze Spartaka Trnava, z którym wiosną 2018 sięgnął po mistrzostwo swojego kraju. Jego zdaniem Górnik ma w tej chwili bardzo zbilansowaną jedenastkę, gdzie z jednej strony jest grupa młodych, zdolnych i perspektywicznych graczy, a z drugiej kilku rutyniarzy. Taki miks na razie świetnie się sprawdza, ale doświadczony bramkarz, jak mówi w słowackiej gazecie, twardo stąpa po ziemi.

- Na razie za nami dopiero kilka ligowych kolejek. Jest dobrze, trzeba się ze wszystkiego cieszyć, ale też koncentrować na kolejnych meczach, żeby tych punktów uzbierać jak najwięcej. To co się jednak w tej chwili dzieje, przypomina mi atmosferę euforii z Trnawy, kiedy walczyliśmy o tytuł - podkreśla.

Byłoby jeszcze lepiej, gdyby w piątek udało się pokonać u siebie Wisłą. Mecz z krakowską drużyną zakończył się jednak na Stadionie im. Ernesta Pohla bezbramkowym remisem.

- Za nami pięć kolejek, na swoim koncie mamy 13 punktów, to jest wszystko fajne, ale taki mecz jak ten z Wisłą powinniśmy byli rozstrzygnąć na swoją korzyść, bo później może się okazać, że tych dwóch punktów będzie nam brakowało - zaznacz Chudy, o którym media za południową granicą piszą, że jest "kralom Górnika". W sobotę wieczorem w meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin, w spotkaniu na szczycie 6. kolejki Ekstraklasy, zagra po raz 60 z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej, śrubując swój własny rekord.

Michał Zichlarz

/
Martin Chudy/Michał Chwieduk/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem