Górnik Zabrze. Serbski obrońca w miejsce Bochniewicza?
- Miejmy świadomość, że jest okienko transferowe i jeszcze jakiś piłkarz może się u nas pojawić – mówi prezes klubu z Zabrza Dariusz Czernik. Niewykluczone, że chodzi o serbskiego środkowego defensora Daniela Petrovicia, który przez kilka ostatnich lat grał w austriackim SKN St. Poelten.
Taka transakcja jest związana ze spodziewanym odejściem z górniczego klubu kapitana zabrzańskiej jedenastki Pawła Bochniewicza. Były młodzieżowy reprezentant Polski, który świetnie zaczął ten sezon, zdobywając dwa gole w pucharowym meczu z Jagiellonią Białystok (3-1) i w ostatni piątek w lidze ze Stalą Mielec (2-0), znalazł się na celowniku holenderskiego SC Heerenveen. Na tym transferze swojego piłkarza, który teraz z reprezentacją przygotowuje się do piątkowego meczu z Holandią w Amsterdamie w Lidze Narodów, Górnik ma sporo zarobić, bo aż 1,4 mln euro.
Trzeba jednak znaleźć odpowiednie zastępstwo, na celowniku 14-krotego mistrza Polski znalazł się ponoć Daniel Petrović. Serb od lat mieszka w Austrii, ma paszport tego kraju i piłkarskiego abecadła uczył się w tamtejszych klubach. Na swoim koncie ma grę w takich ekipach, jak FC Pasching, Vorwarts Steyr czy SKN St. Poelten. Na boiskach nad Dunajem w tamtejszej Bundeslidze i na jej zapleczu ma 85 meczów w lidze i w pucharowych rozgrywkach. Przez ostatnich pięć lat grał w St. Poelten, gdzie w poprzednim sezonie wystąpił w ledwie sześciu grach.
Od początku sierpnia Petrović jest wolnym zawodnikiem. Po greckim prawym obrońcy Giannisie Massourasie, który kilka dni temu został wypożyczonym do Górnika z Olympiakosu Pireus, byłby kolejnym zagranicznym graczem pozyskanym tego lata przez zabrzan, nie licząc oczywiście mającego też austriacki paszport Alexa Sobczyka.
- Miejmy świadomość, że jest okienko transferowe i jeszcze jakiś piłkarz może się u nas pojawić. Jest grecki zawodnik, który przyjechał do nas kilka dni temu. Za nim pierwsze treningi i ciekawe czy od razu wskoczy do pierwszej jedenastki czy jeszcze nie. To na razie pytanie czy pytania bez odpowiedzi. Ta nasza drużyna, to taki żywy organizm, zmienia się, ewoluuje, ale to nie tylko u nas, bo podobnie dzieje się w Gdańsku czy w wielu innych klubach. Cały wrzesień będzie jeszcze stał pod takim znakiem docierania się, ale w tym wszystkim ważne jest to, żeby zbierać punkty, bo jest 30 kolejek, a zebrane punkty dają potem komfort gry, tym bardziej, że przecież w bieżących rozgrywkach z ekstraklasy spada jeden zespół. Zresztą nasze doświadczenie pokazuje, że jak dobrze wystartujemy, to jest potem OK. Tak było za Adama Nawałki czy kilka lat temu po awansie do ekstraklasy. Z kolei, jak źle zaczynaliśmy- odpukać - to potem źle się kończyło - mówi prezes lidera Ekstraklasy Dariusz Czernik.
Michał Zichlarz