Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze przed meczem z Lechią Gdańsk. Głos zabrał Lukas Podolski

Piłkarze Górnika stoją przed bardzo trudnym zadaniem wywalczenia choćby punktu z rozpędzoną w ostatnich tygodniach jedenastką z Gdańska. Po porażce przed tygodniem u siebie z Wisłą Kraków, w Zabrzu liczą jednak, że nie powinno być źle i może być niespodzianka.

Górnicza jedenastka w bieżącym sezonie gra w kratkę, a dobre mecze i zwycięstwa przeplata z porażkami. Tak było choćby w ostatniej kolejce. Po wygranej przed reprezentacyjna przerwą z Wisłą Płock 4-2, zabrzanie liczyli na podtrzymanie dobrej passy w starciu z przegrywającą wcześniej Wisłą Kraków. Nie wyszło, bo u siebie niespodziewanie przegrali 0-1, grając przede wszystkim słabo w drugiej połowie. Taka gra w kratkę, zarówno jeśli chodzi o występy, jak i wyniki, to w tym sezonie znak rozpoznawczy drużyny prowadzonej przez Jana Urbana.

Sytuacja kadrowa. Trzeba przyznać, że jeżeli chodzi o urazy i kartki, to pracujący od lata z zespołem z Zabrza trener Urban nie może narzekać. Zdarzają się urazy pojedynczym piłkarzom, ale to nic poważnego i szybko wracają do gry. Także jeżeli chodzi o kartki, to sztab szkoleniowy "Górników" nie ma co narzekać, bo póki co jeszcze nikt za nie nie pauzował. Zresztą jeżeli chodzi o upomnienia, to w tym względzie zabrzanie są w czołówce klasyfikacji fair play Ekstraklasy. W 11 czy jak w przypadku zabrzan dziesięciu ligowych grach, zobaczyli tylko 18 żółtych kartek. Lepszy pod tym względem jest tylko Piast Gliwice (11 kartek) i beniaminek Bruk-Bet Termalica Nieciecza (17). Na baczności z Lechią musi się jednak mieć dwójka obrońców, a konkretnie Adrian Gryszkiewicz i Erik Janża. Obaj zawodnicy na swoim koncie mają po trzy żółte kartoniki i każdy następny będzie skutkował przymusową pauzą.

Lukas Podolski zabrał głos. Zdecydowane słowa

Co mówią o meczu? Choć "Biało-Zieloni" pod okiem trenera Tomasza Kaczmarka wygrywają spotkanie za spotkaniem i depczą po piętach liderowi z Poznania, to w Zabrzu liczą dzisiaj na dobrą grę i korzystny dla siebie rezultat. - Co do czekającego nas meczu z Lechią to wiadomo, to trudny przeciwnik, trudny teren, ale każdy mecz jest inny i na każdym stadionie można wygrać. Tam także - przekonuje najskuteczniejszy strzelec Górnika Jesus Jimenez, który w bieżącym sezonie w 11 ligowych i pucharowych meczach swojego zespołu, to trafiał w aż siedmiu z nich. Na kolejną bramkę liczy także w sobotnie popołudnie.

Na razie w tabeli punktowa zdobycz "Górników" to 13 "oczek". Na co faktycznie stać zespół z Górnego Śląska w bieżących rozgrywkach? - Zobaczymy. Nie mamy takiego budżetu, że możemy powiedzieć, że gramy o mistrza Polski czy puchary. Jak się uda być gdzieś tam wysoko, to oczywiście w ciemno to bierzemy, a jak nie to będziemy dalej walczyć. Jest też dużo pracy poza boiskiem, ale też trzeba powiedzieć, że mamy dobry zespół. Pokazaliśmy to w kilku meczach. Jasne, w niektórych grach gdzieś tam nie wyszło, jak z Cracovią czy z Termalicą. W tych meczach nie powinniśmy tracić punktów, a gdyby tak nie było, to teraz bylibyśmy wysoko. Sezon jest długi, jeszcze wiele meczów przed nami, spokojnie trzeba pracować - podkreśla Lukas Podolski, lider Górnika i na boisku i poza nim.

Początek meczu Lechia - Górnik o godzinie 15.00. Spotkanie poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.

Nasz typ: 1.

Michał Zichlarz

Lukas Podolski/Michał Chwieduk/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem