Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Prezes klubu: Chcemy być fair

Na piłkarskie mecze wracają kibice. Tak też jest na Górnym Śląsku, gdzie do wczoraj ważyła się - ze względu na największą w kraju liczbę zakażeń koronawirusem - decyzja o wpuszczeniu fanów na trybuny. Dzisiejszy mecz Górnika z Koroną, początek godzina 20.30, zobaczy 4,6 tys. kibiców. W Zabrzu sporo znaków zapytania co do sytuacji kadrowej.

Górnik Zabrze. Brosz: Byliśmy bardzo zdyscyplinowani. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

30 czerwca umowy kończą się dużej liczbie graczy, w tym najlepszemu strzelcowi drużyny Igorowi Angulo, kapitanowi zespołu Szymonowi Matuszkowi, Kamilowi Zapolnikowi oraz czwórce wypożyczonych zawodników: Erikowi Jirce, Davidowi Kopaczowi i dwójce Greków, Stavrosovi Vasilantonopoulosowi oraz Giorgosowi Giakoumakisowi.

- Już wcześniej zapowiadaliśmy, że ten temat poruszymy po ostatnim meczu sezonu zasadniczego. I tak się stało. W środę spotkałem się z całą siódemką i każdemu z nich zaproponowałem przedłużenie kontraktu o miesiąc na takich samych warunkach, jakie mieli wcześniej. Uważam, że niezależnie od tego, co wydarzy się po sezonie, trzeba być fair. Chcemy skończyć sezon w takim składzie, w jakim zaczęliśmy rundę. To był moment, kiedy klub mógł powiedzieć "dziękujemy", ale pamiętam, że piłkarze w trudnej chwili też zachowali się OK, godząc się na obniżenie kontraktów o połowę na ponad dwa miesiące. Gramy o dziewiąte miejsce, nie chcemy dzielić zespołu, każdy ma się czuć tak samo potrzebny. Szykujemy aneksy, mamy jeszcze kilka dni, by wszystko sformalizować - tłumaczy nam prezes Górnika Dariusz Czernik.

Igor Angulo/Daniel Bodzenta/East News

Zabrzanie na swoim koncie mają 41 punktów i póki co są na dziewiątym miejscu w ekstraklasowej tabeli. Do awansu do grupy mistrzowskiej zabrakło niewiele. Trzeba było przed dwoma tygodniami utrzymać prowadzenie w meczu z Lechią Gdańsk. "Górnicy" po dwóch trafieniach Jirki prowadzili dwoma bramkami, żeby w końcówce stracić bramki i zremisować 2-2.

W Zabrzu tym bardziej żałują, bo przecież w ostatnich dwóch meczach z mistrzem Polski Piastem na jego terenie (0-0) i z rozpędzoną Legią (2-0) udało się zdobyć cztery punkty.

Bundesliga. TOP 5 bramek 31. kolejki (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO/Eleven Sports

- Nigdy, a mecze z Legią oglądam ponad 45 lat, nie czułem po wygranej z nią takiego niedosytu. Raz, wyobraziłem sobie atmosferę na trybunach, gdyby w momencie ostatniego gwizdka było na stadionie 23 000 widzów. Przy okazji wielkie podziękowanie za wsparcie fanów zza ogrodzenia. A dwa... Proste liczenie pokazuje, że "wystarczyło" utrzymać 2-0, a nawet 2-1 z Lechią i byłaby górna ósemka. Ale... Pewnie w Częstochowie mówią tak samo wspominając 2-3 z Wisłą, gdzie w końcówce prowadzili 2-1. Sport lubi "gdybanie", ale po czasie nie ma ono sensu. Dlatego cieszę się, że potrafimy z Legią i Piastem zdobyć cztery punkty nie tracąc gola. Cieszę się, że w tabeli za ostatnich 14-15 kolejek jesteśmy chyba na trzecim miejscu.

Mówimy o Lechii, żal meczu w Kielcach na początku roku, ale najwięcej punktów zgubiliśmy w październiku i listopadzie. Mamy swoje przemyślenia, trzeba wyciągać wnioski. Z drugiej strony popatrzmy na potencjał piłkarski, budżety i kadry "na papierze" zespołów, które są przed nami. Nasze miejsce w skali sezonu jest gdzieś między 7-10, choć w tym wypadku jedno miejsce zrobiło dużą różnicę. Cóż, mamy siedem meczów, chcemy je wygrywać. Dla piłkarzy to kasa za meczowe premie, dla klubu w trudnej sytuacji każde miejsce wyżej ma znaczenie - mówi prezes Czernik.

Michał Zichlarz

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem