Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Prezes Czernik: Piłkarze nie myślą teraz o graniu

Oczy piłkarskiej polski były w piątek rano zwrócone na Zabrze. To w dużej mierze przez decyzję "Górników", żeby nie jechać na mecz z ŁKS Łódź, który miał zainaugurować 27. kolejkę Ekstraklasy, ligowe spotkania zostały przełożone i liga, przynajmniej do końca marca, została zawieszona.

Igor Angulo (Górnik) po meczu z Pogonią Szczecin. Wideo/Michał Zichlarz/INTERIA.TV

Epidemia rozprzestrzeniającego się koronawirusa ma wpływ na wszystkich i wszystko. 

- Decyzję o tym, że nie chcemy jechać na wyjazdowy mecz podjęliśmy w czwartek. Dlaczego? Nie ma żadnych gwarancji, że w hotelu, gdzie mielibyśmy być zakwaterowani, z całym szacunkiem oczywiście dla właścicieli, nie narazimy zawodników na niebezpieczeństwo, patrząc na to, co się dzieje i na rosnącą liczbę zarażonych koronawirusem. Tutaj zdrowie piłkarzy jest na pierwszym miejscu. Za tą decyzją poszło też wysłanie pisma do PZPN-u i władz Ekstraklasy, z prośbą o przesunięcie terminu spotkania. Czekaliśmy na miejscu na rozwój wypadków. W piątek rano byliśmy przygotowani do tego, żeby w razie czego ruszyć w drogę. Można było pojechać, wysiąść z autokaru i wyjść na boisko, ale umówmy się, nie o to przecież w tym wszystkim chodzi - tłumaczy prezes Górnika Dariusz Czernik.

Po odmowie wyjazdu, a jeszcze wcześniej po głośnym apelu Jakuba Błaszczykowskiego, który w czwartek wystąpił z odezwą do piłkarskich władz o to, żeby odstąpić w obecnej sytuacji od grania, czy po odmowie piłkarzy drugoligowej Legionovii wyjazdu na mecz z Górnikiem w Polkowicach, piłkarscy decydenci poszli po rozum do głowy i wczoraj, w godzinach południowych, zdecydowali o zawieszenie rozgrywek.

- Codziennie jestem w szatni u zawodników i na przestrzeni ostatnich dni można było zaobserwować, jak się wszystko zmieniało. W ostatnich dwóch-trzech dniach mało było o czekającym nas w piątek meczu z ŁKS-em, o rywalu, a głównie o tym, co dzieje się w związku z epidemią koronawirusa. Piłkarze nie tyle, że martwią się o siebie, ale o swoich najbliższy. Jeden ma bliskiego po zawale, drugi mamę z zastawką. Każdy ma obawy o swoich najbliższych. To był główny temat rozmów, a nie ligowe spotkanie - mówi prezes Czernik. 

W tej sytuacji ligowe władze podjęły jedyną słuszną decyzję o zawieszeniu piłkarskich rozgrywek.

Michał Zichlarz       

Igor Angulo z Górnika poparł apel Kuby Błaszczykowskiego i Górnik nie pojechał do Łodzi. /Adam Starszyński/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem