Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2-0 w meczu 32. kolejki Ekstraklasy

Górnik Zabrze pokonał u siebie Pogoń Szczecin 2-0 (0-0) w meczu 32. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Bohaterem spotkania był Roman Gergel, który strzelił gola i zaliczył asystę.

Roman Gergel (z lewej) walczy o piłkę z Ricardo Nunesem
Roman Gergel (z lewej) walczy o piłkę z Ricardo Nunesem/Fot. Andrzej Grygiel/PAP

Zabrzanie kiepsko rozpoczęli rywalizację w grupie mistrzowskiej. Tydzień temu Górnik przegrał wysoko w Krakowie z Wisłą aż 1-4. Okazją do rehabilitacji był pojedynek z Pogonią Szczecin, która dobrze sobie radzi pod wodzą Czesława Michniewicza.

Gospodarze od początku byli aktywni. Już w 3. minucie Roman Gergel świetnie dośrodkował z prawego skrzydła. Robert Jeż jednak źle trafił w piłkę będąc 10 metrów od bramki "Portowców". Goście powinni objąć prowadzenie w 15. minucie. Ricardo Nunes dobrze wykonał rzut rożny. Adam Frączczak zgrał piłkę do Wojciecha Golli, ale ten z 6 metrów strzelił głową nad poprzeczką!

Kolejną okazję dla Górnika znów wypracował Gergel. Słowak podał do Jeża, który długo się nie namyślając "kropnął" z 17 metrów. Radosław Janukiewicz uratował swój zespół przed stratą gola. Potem golkiper Pogoni dobrze poradził sobie z zaskakującym uderzeniem Adama Dancha z 30 metrów.

Górnik miał optyczną przewagę, Pogoń od czasu do czasu starała się "odgryzać". W pierwszej połowie jednak nie doczekaliśmy się goli.

Po zmianie stron stroną przeważającą znów byli zabrzanie i w końcu ich wysiłki przyniosły efekt. W 58. minucie Rafał Kurzawa zagrał do Gergela, a ten popisał się efektownym rajdem przez pół boiska. Słowak uciekł Maksymilianowi Rogalskiemu, a potem zwodem oszukał Sebastiana Murawskiego i strzałem lewą nogą nie dał szans Janukiewiczowi.

W 66. minucie Pogoń mogła odrobić straty, ale w ostatniej chwili znakomitą interwencją popisał się Ołeksandr Szeweluchin, który wybił piłkę po uderzeniu Frączczaka.

W 73. minucie Górnik przeprowadził szybką kontrę, ale Radosław Sobolewski przegrał pojedynek z bramkarzem "Portowców". Pięć minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie. Rozgrywający znakomite zawody Gergel podał do Łukasz Madeja, który pojawił się na boisku zaledwie kilka minut wcześniej. Pomocnik Górnika pięknym technicznym strzałem nie dał szans Janukiewiczowi.

Dzięki wygranej Górnik zbliżył się do grupy zespołów walczących o europejskie puchary.

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

Po meczu powiedzieli:

Czesław Michniewicz (trener Pogoni): "Gratuluję Górnikowi zdobycia ważnych trzech punktów. Po tej wygranej zespół może z optymizmem patrzeć na walkę o czołowe miejsca. My doznaliśmy drugiej porażki w fazie finałowej. Spodziewaliśmy się początkowego naporu Górnika, przetrwaliśmy go. Potem mecz się wyrównał. Wydawało się, że mamy szansę na bramkę w drugiej połowie, ale straciliśmy gola po kontrataku, czego nie mogę odżałować. Akcja gospodarzy była fantastyczna, ale przeprowadzili piłkę przez całe boisko. Podobną bramkę straciliśmy tydzień wcześniej i martwi mnie, że nie wyciągnęliśmy z tego wniosków. Nie ma usprawiedliwienia dla mnie i drużyny. Chodzi o to, żeby robić postępy, a dzisiaj tego nie było widać. Mieliśmy dziś szansę na przynajmniej jeden punkt".

Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin 2-0 (0-0)



Bramki: 1-0 Roman Gergel (58.), 2-0 Łukasz Madej (78.)

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Erik Grendel.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3˙000.

Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk - Rafał Kurzawa, Erik Grendel, Radosław Sobolewski (86. Mariusz Przybylski), Roman Gergel, Robert Jeż (65. Szymon Skrzypczak), Rafał Kosznik - Konrad Nowak (72. Łukasz Madej).

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Sebastian Murawski, Hubert Matynia (18. Dominik Kun) - Adam Frączczak (79. Kamil Wojtkowski), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (63. Marcin Robak), Maksymilian Rogalski, Ricardo Nunes - Łukasz Zwoliński.

Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem