Górnik Zabrze musi nauczyć się zdobywać istotne gole w końcówce
Górnik Zabrze miał w ostatnim meczu z Radomiakiem jedną świetną okazje na zdobycie bramki. Już w doliczonym czasie nie wykorzystał jej jednak Dariusz Pawłowski. Właśnie ten element - skuteczność w końcowej fazie meczu - w dalszej części sezonu może okazać się niezwykle istotny
Pierwszy wielki Górnik Zabrze nie musiał mieć ciśnienia
Na początek drobna uwaga metodologiczna. Nie wiem dlaczego, ale przyjęło się, że ostatnia faza meczu to... ostatni kwadrans. Być może wynika to z faktu, że połowę łatwo pokroić na trzy części a mecz na sześć. Dla mnie twierdzenie, że mecz w siedemdziesiątej którejś minucie to już końcówka to jak świąteczne strojenie witryn sklepowych w listopadzie. W obecnych czasach ostatni kwadrans zaczyna się często w 80. minucie, rzadko zdarza się żeby sędzia nic nie doliczył, w ostatnich latach te doliczenia są coraz dłuższe.
Wiele meczów Górnika jest na styk, to znaczy albo są nierozstrzygnięte, ale różnica w jedną lub drugą stronę wynosi jedną bramkę. Dlatego - to truizm - istotne gole w końcówce (istotne czyli mające wpływ na to kto wygrał) są tak ważne. Kiedy zabrzanie w 1957 roku zdobywali pierwszy tytuł mistrza Polski też nie zdobywali ich w finalnej fazie meczu zbyt dużo, ale nikt od niech wówczas tego nie oczekiwał, bo z reguły rozstrzygali wszystko wcześniej. Tylko jeden raz - w Sosnowcu z Zagłębiem - punkt przyniósł im gol wyrównujący na 2-2, którego autorem był Edward Jankowski. Potem strzelali w końcówce tylko gdy wysoko prowadzili: na 6-1 w rewanżu z Sosnowcem u siebie, na 5-1 z imiennikiem w Radlinie, na 4-1 z Lechem z Poznaniu i na 8-1 z Odrą u siebie w ostatnim meczu sezonu. To były jedynie efektowne zakończenia efektownych zwycięstw.
Górnik Zabrze: ból w ostatnich minutach
Weźmy sezon kiedy Górnik spadał w 2009 roku. Wówczas zabrzanie zdobyli tylko jednego gola w końcowej fazie, który przyniósł im punkt (Szczot w 80.minucie na 2-2 z Arką) stracili wtedy za to aż pięć, który punkty im zabrał (Sobolewski z Wisły na 1-1 w 84. minucie, Garguła z Bełchatowa na 2-3 w 85. minucie, Strąk samobójcza z Lechem na 1-1 w 90. minucie, Dudek ze Śląska na 1-1 w 83. minucie a zwłaszcza Mąka z Polonii Warszawa na 0-1 w 90. minucie ostatniego meczu sezonu).
Kiedy drużyna jest naprawdę dobra, nie musi być przesadnie skuteczna w końcówce, albo... nawet w ogóle. Kiedy jednak walczy o byt - gole w końcówce mogą ją uratować, dlatego właśnie wtedy musi być jak kobra królewska.
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 06.12.2024 | Górnik Zabrze | 2 - 1 | Lech Poznań | Relacja |
PKO Ekstraklasa 02.02.202512:15 | Górnik Zabrze | - | Puszcza Niepołomice |