Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1-2 w 19. kolejce PKO Ekstraklasy
Choć mistrz Polski przeżywał w Zabrzu, szczególnie w drugiej połowie trudne chwile, to jednak zdołał wygrać z „Górnikami” 2-1. Gola na wagę trzech bardzo ważnych punktów dla warszawskiej jedenastki zdobył w końcówce rezerwowy Kacper Kostorz.
Mistrz Polski zaczął bez Pawła Wszołka, który tydzień temu podpadł działaczom i trenerowi Czesławowi Michniewiczowi, złorzecząc po przedwczesnej jego zdaniem zmianie. W wyjściowym składzie znalazło się za to miejsce dla Artema Szabanowa i dla Rafaela Lopesa, który z przodu zastąpił kontuzjowanego Tomasza Pekharata. Do bramki wrócił też Artur Boruc.
Goście już w drugiej minucie mieli dobrą okazję, kiedy po faulu Adriana Gryszkiewicza na górniczą bramkę groźnie uderzał skuteczny ostatnio Filip Mladenović. Skończyło się tylko na rzucie rożnym.
Kilkadziesiąt sekund później było już jednak 1-0 dla legionistów. Z prawej strony świetnie w kierunku Bartosza Kapustki zagrał Josip Juranović. Kapustka w sytuacji sam na sam nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. W tej sytuacji po raz kolejny w ostatnim czasie nie popisała się defensywa zespołu z Zabrza.
W odpowiedzi na bramkę przyjezdnych celnie uderzał Przemysław Wiśniewski, ale Boruc nie dał się zaskoczyć. Przewagę w polu mieli piłkarze z Warszawy i to oni dyktowali warunki gry. W 12. minucie dobrze uderzał Mladenović, ale dobrze interweniował Chudy i Legia wykonywała kolejny rzut rożny. Gospodarze wzięli się do roboty po kilkunastu minutach. W środkowej linii starali się Bartosz Nowak i Roman Prochazka. Ten pierwszy celnie uderzał w 18. minucie, ale dobrze ustawiony bramkarz gości nie miał problemów ze złapaniem piłki.
Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie!
Z czasem szybkie w pierwszym fragmencie gry tempo spadło, co nie znaczy, że było nudno. "Górnicy" starali się odrobić stratę, a goście wyprowadzali szybkie kontry. W 30. minucie solowej akcji próbował Jesus Jimenez, ale skutecznie został powstrzymany przez defensywę warszawskiej drużyny. Kolegów do walki próbował też poderwać Przemysław Wiśniewski, ale bez powodzenia. W pewnym momencie wściekły Marcin Brosz wbiegł nawet na boisko, solidnie ochrzaniając swoich zawodników za sposób rozgrywania akcji z przodu.
1-1 mogło być w 38. minucie, kiedy znajdujący się w polu karnym przyjezdnych Krzysztof Kubica strzelił mocno z kilku merów, ale piłka minęła cel. Z drugiej strony pokazową akcję przeprowadził duet Luquinhas - Mladenović, ale skończyło się na strachu "Górników". W 43. minucie kolejna dobra sytuacja zabrzan, kiedy to obok słupka - w dogodnej sytuacji - uderzał Nowak. Pomocnik Górnika tylko złapał się za głowę.
W 45. minucie dośrodkowanie w pole karne warszawian i faul źle interweniującego Jędrzejczyka na Jimenzie. Za to zagranie żółtą kartkę otrzymał i obrońca Legii i trener Michniewicz, który krzyknął coś w kierunku sędziego Bartosz Frankowskiego. Z jedenastki gola pewnie zdobył Jimenz i na przerwę oba zespoły schodziły z remisowym wynikiem.
Druga połowa zaczęła się od ataków z jednej i z drugiej strony, co zapowiadało dalsze emocje. W 49. minucie efektownymi "nożycami" uderzał Kubica, ale niecelnie. Zabrzanie chcieli grać tak, jak w końcówce pierwszej części, kiedy to narzucili przeciwnikowi swój styl. W 55. minucie huknął Adrian Gryszkiewicz, ale nad poprzeczką. Górnik grał dobrze i miał przewagę. Z czasem ostry mecz stał się jeszcze bardziej zażarty, a sędzia Frankowski nie żałował jednym i drugich kartek. Po godzinie gry kontuzji nabawił się Gryszkiewicz i musiał opuścić boisko.
W 64. minucie z dystansu strzelał Richmond Boakye, ale bez efektu, piłka po strzale reprezentanta Ghany minęła cel. Inicjatywa dalej była jednak po stronie miejscowych. Groźnie głową, ale znowu niecenie uderzał Kubica. Zabrzanie mocno się starali o kolejne trafienie. To nie był ten sam zespół, co na początku spotkania, który oddał pole rywalowi. Teraz to "Górnicy" nacierali. W 68. minucie szansę miał rezerwowy Aleksander Paluszek, ale też nie trafił dobrze głową.
W 76. minucie okazję miał z kolei Kapustka, ale w porę został zablokowany przez obrońców drużyny z Zabrza. W końcówce oba zespoły grały uważnie w tyłach. W 81. minucie okazję miał jednak Giannis Masouras, ale zamiast strzelać podawał.
Zaraz potem legioniści wyszli z szybką kontrą. Piłkę otrzymał Kacper Kostorz, wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową gospodarzy, popędził z nią na bramkę, ograł jeszcze próbującego ratować wszystko Paluszka i trafił do siatki, ustalając rezultat spotkania na 2-1. W doliczonym czasie okazję miał jeszcze Paluszek, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Druga połowa trwała aż 53 minuty, wszystko z powodu zderzenia się głowami Kubicy z Szabanowem. Rezultat nie uległ już jednak zmianie i to Legia zainkasowała ważne punkty.
Z Zabrza Michał Zichlarz
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1-2 (1-1)
Bramki: 0-1 Bartosz Kapustka (4.), 1-1 Jesus Jimenez (45.+2 z karnego), 1-2 Kacper Kostorz (82.)
Żółte kartki: Roman Prochazka, Adrian Gryszkiewicz, Erik Janża, Bartosz Nowak - Górnik. Andre Martins, Artur Jedrzejczyk, Luquinhas - Legia.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Mecz bez udziału publiczności.
Górnik Zabrze: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Michał Koj, Adrian Gryszkiewicz (62. Aleksander Paluszek) - Giannis Masouras, Roman Prochazka (74. Daniel Ścislak), Krzysztof Kubica, Bartosz Nowak (74. Alasana Manneh), Erik Janża - Jesus Jimenez, Alex Sobczyk (54. Richmond Boakye)
Legia Warszawa: Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Josip Juranović, Andre Martins (55. Kacper Kostorz), Bartosz Slisz (69. Walerian Gwilia), Luquinhas (87. Paweł Wszołek), Filip Mladenović - Bartosz Kapustka, Rafael Lopes (46. Ernest Mucci).