Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2-2 w meczu 28. kolejki Ekstraklasy

Górnik Zabrze prowadził z Lechią Gdańsk już 2-0 po dublecie Erika Jirki, ale wypuścił wygraną z rąk. W końcówce meczu dwa gole zdobył Łukasz Zwoliński i uratował gościom remis 2-2!

Wisła Kraków. Artur Skowronek o kształcie drużyny w przyszłości. Wideo/INTERIA.TV

Aż żal, że tak emocjonujące spotkanie nie mogło odbyć się przy udziale reagującej żywiołowo zabrzańskiej publiczności. Piłkarze Marcina Brosza daliby im wiele powodów do poderwania się z miejsc. A w końcówce - do załamywania rąk.

Gospodarze w pierwszej części meczu zdecydowanie byli stroną przeważającą. Grali szybko i agresywnie, a bardzo dobrze funkcjonowała druga linia - z Alasaną Mannehem i Romanem Prochazką w centralnej strefie.

Prowadzenie Górnikowi przyniósł stały fragment, a więc element, z którego zabrzanie słynęli po powrocie do Ekstraklasy. Erik Jirka najpierw świetnie zablokował kryjącego Pawła Bochniewicza Karola Filę, a później sam dobił do bramki strzał obrońcy Górnika. W 19. minucie było więc 1-0 dla zabrzan.

Ekipa Marcina Brosza mogła pójść za ciosem. Już w kolejnej akcji Giorgos Giakoumakis wyłożył piłkę jak na tacy Jesusowi Jimenezowi, który powinien z łatwością zdobyć bramkę. Uderzył jednak tak, że piłkę wybił wracający do bramki Duszan Kuciak.

Lechia odpowiedziała atakiem prawą stroną i dośrodkowaniem Jaroslava Mihalika na głowę Flavio Paixao. Ten był w doskonałej sytuacji, lecz wybornie w bramce spisał się Martin Chudy. Słowak pokazał, że ma znakomity refleks. Chwilę później Lechia rozegrała ładną akcję, ale niecelnie z pola karnego uderzył Maciej Gajos.

Tuż przed przerwą Górnik raz jeszcze przecisnął i miał serię kornerów. Jeden z nich ponownie mógł zakończyć się bramką. Tym razem piłka wylądowała na poprzeczce.

Od początku drugiej połowy na placu gry zameldował się Łukasz Zwoliński, który przed paroma dniami dał dobrą zmianę w meczu z Arką. Po kilku minutach dołączył do niego Filip Mladenović.

To właśnie Zwoliński próbował rozruszać ofensywę Lechii i po pół godzinie gry dostał - wydawało się - doskonałe podanie z głębi pola. Wyjściem z bramki uprzedził go jednak będący w świetnej dyspozycji Chudy.

Martin Chudy i Łukasz Zwoliński/Łukasz Skwiot/Newspix

W 66. minucie Zwoliński po strzale głową był już przekonany, że tym razem zdobędzie bramkę. Jednak ponownie górą był Chudy!

Lechia nie wykorzystała swojej szansy i błyskawicznie została za to ukarana. Kontratak wyprowadził Jesus Jimenez, podał do Erika Jirki, a ten bardzo precyzyjnie uderzył z 16 m. 2-0, druga bramka 22-letniego Słowaka!

Goście nie poddali się i 10 minut przed końcem meczu Zwoliński wreszcie przełamał niemoc Lechii. Jego uderzenie z 16 m było zbyt mocne dla Chudego i kontaktowy gol przyniósł wielkie emocje w końcówce spotkania.

Lechia rzuciła wszystkie siły do ataku i dopięła swego w 89. minucie! Do bramki po zamieszaniu w polu karnym Górnika ponownie trafił Zwoliński. Sędzia najpierw zasygnalizował spalonego, ale po analizie VAR arbiter Tomasz Musiał nie miał wyjścia i uznał bramkę dla Lechii. 2-2!

Wojciech Górski

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2-2 (1-0)

Bramki: 1-0 Jirka (19.), 2-0 Jirka (66.), 2-1 Zwoliński (80.), 2-2 Zwoliński (89.)

Śląsk Wrocław. Michał Chrapek: Gdy zadzwonili, byłem już na dworcu. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV
Jaroslav Mihalik z Lechii Gdańsk i Erik Janża z Górnika Zabrze/ Andrzej Grygiel /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem