Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 0-0
Górnik Zabrze bezbramkowo remisował z Lechią Gdańsk w sobotnim meczu 21. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Mecz miał dwa oblicza - w pierwszej połowie zdecydowanie groźniejsza była Lechia, a w drugiej gra toczyła się pod dyktando zabrzan. Sytuacji strzeleckich pod obiema bramkami było sporo, ale piłkarzy zawiodła skuteczność.
Górnik w sobotę obchodził 65. urodziny, więc wygrana z Lechią i zrównanie się punktami z liderem Ekstraklasy - Legią byłoby dla fanów najlepszym prezentem. Po bezbramkowym remisie nie mogą być jednak zadowoleni.
W pierwszej połowie górnicy dłużej utrzymywali się przy piłce (62-38 procent), ale zdecydowanie groźniej atakowali goście. Lechia oddała 13 strzałów (cztery celne) podczas gdy rywale sześć (tylko jeden celny).
Lechiści rozegrali kilka naprawdę ładnych akcji, dzięki którym powinni schodzić na przerwę z solidną zaliczką, jednak albo koszmarnie pudłowali, albo kapitalnie bronił Pavels Steinbors. Bramkarz uratował Górnika przed utratą gola już w 8. minucie (indywidualna akcja Adama Pazia). Z kolei w 16. minucie najpierw sparował piłkę na róg po strzale Christophera Oualembo, a po chwili obronił jeszcze groźniejszą "główkę" Rafał Janickiego.
W 24. minucie Wiśniewski nie trafił do bramki z sześciu metrów, gdy główkował po dośrodkowaniu Pazia, a w 40. spudłował Przemysław Frankowski po kapitalnej zespołowej akcji.
Gospodarze znacznie rzadziej zagrażali bramce rywali, jednak bardzo dobre okazje mieli Bartosz Iwan (spudłował) i Łukasz Madej (obronił Mateusz Bąk).
Po przerwie Górnik zagrał zdecydowanie lepiej i Lechia przeżywała ciężkie chwile. W 53. minucie uratował ją słupek po strzale Prejuce'a Nakoulmy. Po chwili minimalnie pomylił się Wojciech Łuczak. W 67. minucie świetną okazję miał Mateusz Zachara. Gdańszczanie momentami bronili się dziesięcioma piłkarzami we własnym polu karnym, ale uratowali punkt.