Górnik Zabrze. Jesus Jimenez - w Hiszpanii go nie znają, w Ekstraklasie błyszczy
Piłkarz Górnika Zabrze Jesus Jimenez może być kolejnym w ostatnim czasie napastnikiem z Półwyspu Iberyjskiego, który zostanie królem strzelców naszej Ekstraklasy. Na razie 26-letni piłkarz ma na swoim koncie pięć bramek w lidze i przewodzi w klasyfikacji najskuteczniejszych.
W ostatnich czterech latach królami strzelców w naszej najwyższej klasie rozgrywkowej było trzech graczy z południa Europy. W 2017 roku był to - wspólnie z Marcinem Robakiem - Marco Paixao. Potem przyszła kolej na dwójkę Hiszpanów: Carlitosa i Igora Angulo. Obaj kończyli sezony z 24 bramkami na koncie. Teraz świetną passę ma Jimenez, który w pierwszych sześciu meczach tego sezonu, pięć spotkań ligowych i pucharowy mecz z Jagiellonią Białystok, zdobył już sześć goli.
Jimenez trafił do Górnika latem 2018 roku z trzecioligowego klubu Talavera de la Reina, gdzie sezon wcześniej zdobył 26 bramek. Na początku nie przekonywał, ale z każdym kolejnym miesiącem na naszych boiskach było coraz lepiej. Pierwszy sezon w Polsce zakończył z pięcioma golami i siedmioma asystami. W kolejnym było znacznie lepiej, bo już 12 bramek w Ekstraklasie plus osiem asyst. W tej chwili to czołowa postać ligi.
W bieżących rozgrywkach Hiszpan na koncie już ma pół tuzina goli. Wyróżnia go w swoim zespole Marcin Brosz. Trener zabrzan na pytanie, kogo wyróżniłby na początku rozgrywek w prowadzonym przez siebie zespole, mówi. - Na pewno Jesus. Cieszy jego postawa, to jak się prezentuje. Zmieniliśmy mu pozycję, widać, że cieszy się grą. Nie byłoby jednak "Hesiego" bez całego zespołu. Cieszymy się, że tworzymy drużynę, że na boisku pracujemy nad tym, żeby on miał te swoje sytuacje, ale jeszcze raz podkreślę, że nie było jego bez wsparcia kolegów, bez całego zespołu, także tych którzy mocno pracują na treningach - podkreśla Brosz.
W polskiej lidze Jimenez jest gwiazdą, ale u siebie w kraju mało kto - póki co - go kojarzy.
- O Jimenezie można powiedzieć, że jest takim typowym produktem naszej hiszpańskiej piłki. Piłkarskiego abecadła uczył się w Leganes. Potem grał na trzecim poziomie rozgrywkowym zawsze z dobrymi liczbami, z dużą ilością minut czy bramek na koncie. To, że grał na poziomie Segunda B, a nie wyżej, nie znaczy, że nie jest dobry. W Hiszpanii mamy w tej chwili wielu świetnej klasy zawodników, także grających na niższym poziomie rozgrywkowym. Jimenez był jednym z nich. To bardzo dobry zawodnik. Tutaj być może nie miałby szans zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej, na najwyższym poziomie, natomiast w Polsce ma szansę błyszczeć i należeć do najlepszych w lidze. W Hiszpanii nie jest jednak póki co specjalnie znany - mówi nam Jorge Fuster Molla, menedżer z Valencii, który współpracuje też z polskimi klubami.
W Zabrzu na trafienia Jimeneza liczą w kolejnym ligowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin w sobotę na wyjeździe.
Michał Zichlarz