Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Jan Urban przeżył kiedyś na Pogoni coś wspaniałego

- Skład na mecz z Pogonią Szczecin mam w głowie już od kilku dni - przyznaje Jan Urban, trener Górnika Zabrze.

Tokio 2020. Ceremonia otwarcia inna niż zawsze. Wideo/INTERIA.TV

Górnik Zabrze już w niedzielę o godz. 20 zagra z Pogonią w Szczecinie w pierwszej kolejce Ekstraklasy. Dla Jana Urbana będzie to ligowy debiut w roli szkoleniowca Górnika. 

Paweł Czado: - Ma pan już w głowie skład w jakim Górnik rozpocznie mecz z Pogonią? Może jeszcze pan się zastanawia?

Jan Urban: - Czasami pomysły w trenerskiej głowie rzeczywiście pojawiają się w ostatniej chwili, czasami jeszcze jakąś zmianę wtedy robimy. Ale w tym przypadku, jeśli pan pyta ,na dzień dzisiejszy mam już skład. Nawet trzy dni temu mógłbym powiedzieć jaki będzie.

Czy Lukasa Podolskiego można spodziewać się w pierwszym składzie?

- Jest gotowy, ale nie mówiłem, że będzie grał. Lukas sumiennie trenuje i z każdym dniem jest w lepszej dyspozycji fizycznej i będzie mógł grać dłużej w każdym meczu. Czy pojedzie z nami, czy będzie grał - ogłoszę to w sobotę po treningu, nawet zawodnicy nie znają jeszcze kadry meczowej.

Inni nowi piłkarze? Grzegorz Sandomierski? Rafał Janicki?

- Oni mieli krótkie przerwy w grze. Nie mają większego problemu z tym żeby dojść do odpowiedniego poziomu. Wydaje mi się, że Sandomierski jest w bardzo dobrej dyspozycji. Treningami i sparingami, większą ilością rozegranych minut, tych, którzy mniej grali, w tym Lukasa Podolskiego doprowadzimy do optymalnej formy.

Jak wygląda sytuacja pozostałych piłkarzy?

- Kuba Szymański jest kontuzjowany, trenuje już za to z nami Adrian Gryszkiewicz po urazie, który miał. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji. 

Czuje pan jakiś dreszczyk emocji przed tym meczem? Jako trenera Górnika to dla pana pierwszy ligowy mecz. 

- Czuję, że przed nami dość duże wyzwanie. Oglądałem spotkanie Pogoni w europejskich pucharach [0-0 z NK Osijek, przyp. aut.] i muszę przyznać, że to bardzo dobrze zorganizowany zespół. Widać długoletnią pracę jednego trenera [Kosty Runjaicia, przyp. aut]. W Górniku było trochę zmiany, zmienił się trener i wielu zawodników. Widzę drużynę w dobrej dyspozycji. Jak zawsze bywa mecz nam udowodni czy tak jest. Mamy bardzo dobrą atmosferę i wiem, że jeden będzie walczył za drugiego. Pod tym względem nie obawiam się o nic, zdaję sobie jednak sprawę, że jedziemy do rywala, który jak na polską ekstraklasę gra bardzo dobrą piłkę. W pucharach mają otwarty wynik jeśli chodzi o awans do kolejnej rundy. Nurtuje mnie jak będziemy sobie radzić przeciw tak dobrze zorganizowanej drużynie jaką w tej chwili jest Pogoń.

Wierzę, że nie będziemy już popełniać takich błędów jak w ostatnim sparingu z Banikiem jak kiedy rywal strzela nam w taki sposób bramki, Trenowaliśmy potem zachowanie w takich sytuacjach, wierzymy, że jesteśmy dobrze przygotowani.

Pokutuje u nas opinia, że nasze drużyny grające latem w pucharach ligi w tym czasie nie traktują priorytetowo.

- Często rzeczywiście tak jest. Mnie to nie dziwi. To tam są największe pieniądze, to tam jest największy prestiż. Walczy się nawet kosztem ligi gdzie w późniejszym czasie straty można odrobić. Fakt, że nasze drużyny stawiają na mecze w europejskich pucharach wcale mnie nie dziwi, wręcz przeciwnie - zrobiłbym podobnie.

Czasami bywa tak, że zespoły mają różne kadry, niektóre nie chcą ryzykować bardzo szerokiej kadry, bo potem w razie szybkiego odpadnięcia trzeba zawodnikom płacić a często nie ma gdzie na to zarobić... Inne z kolei na taką kadrę stać. Ja nie liczę na to, że w związku z tym, że Pogoń grała w czwartek mecz pucharowy, w niedzielę będzie nam łatwiej.

Wielokrotnie mierzył się pan z Pogonią jako piłkarz w latach 80. Jakieś wspomnienia?
 
- Podkowę ze Szczecina [chodzi o kształt stadionu, przyp. aut.] kojarzę jako miejsce gdzie niezwykle trudno o punkty. W latach 80. Pogoń rzeczywiście miała fajny zespół [w 1987 roku, kiedy Górnik zdobywał mistrza, Szczecin pierwszy raz w historii cieszył się z wicemistrzostwa, przyp. aut.]. To co najbardziej pamiętam to fakt, że właśnie na tym stadionie się przełamałem jako młody, zaczynający karierę piłkarz. Do tego momentu grałem słabo głową, wiedziałem o tym. Tymczasem jeszcze jako zawodnik Zagłębia, chyba jeszcze jako nastolatek, właśnie w Szczecinie strzeliłem pierwszego głową w lidze. Po tej bramce tak uwierzyłem, że mogę dobrze grać głową, że w całej karierze strzeliłem głową może 1/3 moich bramek. W powietrzu grałem naprawdę dobrze. To przykład na to jak powodzenie może mentalnie zmienić człowieka. Jak bardzo można uwierzyć w siebie i robić coś na wysokim poziomie. 

Mecz odbędzie się w Szczecinie. W latach 80. to była wielogodzinna wyprawa, teraz jest chyba inaczej.

- Pociągi jeżdżą szybciej, drogi się zmieniły, można też polecieć samolotem. My pojedziemy autokarem. W organizacji przejazdów wtedy i dziś różnica jest kolosalna.

rozmawiał i notował: Paweł Czado

Jan Urban/Andrzej Grygiel/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem