Górnik Zabrze - Cracovia 3-2 w 26. kolejce Ekstraklasy. Czwarta z rzędu porażka "Pasów"
Cracovia przegrała czwarty mecz z rzędu. W 26. kolejce Ekstraklasy lepszy od "Pasów" okazał się Górnik Zabrze, który wygrał 3-2. Zwycięską bramkę dla drużyny Marcina Brosza zdobył debiutant Stavros Vasilantonopoulos.
Po przegranych derbach Krakowa Michał Probierz zdecydował się aż na sześć zmian w podstawowej jedenastce. Ofiarami czystki padli m.in. Janusz Gol, Sylwester Lusiusz i Michal Siplak, którzy znaleźli się poza kadrą meczową. Na ławce usiedli natomiast Pelle van Amersfoort, Cornel Rapa i David Jablonsky.
Oprócz wyniku derbów, wpływ na decyzję trenera Cracovii mogła mieć spora intensywność. Dla obu drużyn był to trzeci mecz w środku tygodnia. Piłkarze odczuwali zmęczenie i już w pierwszej połowie doszło do dwóch zmian. Po stronie Cracovii niezdolny do gry był Ivan Fiolić. Zastąpił go Michał Rakoczy. W Górniku boisko musiał opuścić Rafał Wolsztyński. W jego miejsce wszedł Michał Koj.
Mecz był bardzo ciekawy. Od początku sporo się działo. Na początku przycisnęła Cracovia i szybko wyszła na prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Mateusz Wdowiak, a wbiegający w pole karne Rafael Lopes uderzył z pierwszej piłki i trafił do siatki.
W miarę upływającego czasu Górnik grał jednak coraz lepiej. W efekcie w 26. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. W pole karne zagrał Igor Angulo. W "szesnastce" znalazł się Erik Janża i oddał strzał. Piłka odbiła się od Sergiu Hanki i trafiła do Jesusa Jimeneza, który dobrze dołożył nogę i futbolówka wtoczyła się do bramki.
Po wyrównującym trafieniu Górnik miał jeszcze kilka sytuacji. Jednak Cracovia broniła się dużą liczbą piłkarzy i nie dała sobie strzelić kolejnego gola.
W drugiej połowie tempo meczu trochę spadło. Inicjatywę przejął Górnik. Przewagę udokumentował w 56. minucie, kiedy wyszedł na prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Erika Jirki, który znajdował się przed polem karnym. Słowak się nie zastanawiał. Z pierwszej piłki huknął w okienko i nie dał szans Peszkoviczowi.
Górnik przeważał, ale w 68. minucie dał się zaskoczyć. Z rzutu wolnego dośrodkował Hanca. Głową zgrywał Michał Helik. Nikt jednak nie przeciął zagrania obrońcy Cracovii i przy bierności obrońców oraz bramkarza rywali piłka wpadła do siatki.
Gospodarzy to jednak nie podłamało. Już trzy minuty później ponownie objęli prowadzenie. Jesus Jimenez dostrzegł wbiegającego w pole karne Stavrosa Vasilantonopoulosa i zagrał górną piłkę. Grek świetnie sobie przyjął i strzałem w "długi" róg pokonał Peszkovicza. Był to dla niego wymarzony debiut. Przyszedł tuż przed końcem okienka i już w pierwszym meczu zdobył gola.
Jak się okazało było to bardzo ważne, bo zwycięskie trafienie. Mała rewolucja w składzie, jakiej dokonał trener Probierz nie przyniosła dobrego efektu, choć trzeba przyznać, że Cracovia zagrała dużo lepiej niż trzy dni wcześniej.
Była to czwarta z rzędu porażka Cracovii. Na razie "Pasy" pozostają na drugim miejscu, ale po tej kolejce może się to zmienić. Z kolei Górnik dopisał sobie trzy oczka i jak na razie przeskoczył w tabeli Zagłębie Lubin.
Górnik Zabrze - Cracovia 3-2 (1-1)
Bramki: 0-1 Rafael Lopes (5.), 1-1 Jesus Jimenez (26.), 2-1 Erik Jirka (56.), 2-2 Michał Helik (68.), 3-2 Stavros Vasilantonopoulos (71.)
Żółte kartki: Przemysław Wiśniewski, Roman Prochazka, Alasana Manneh, Georgios Giakoumakis, Michał Koj, Thiago, Milan Dimun, Kamil Pestka
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8 974
Górnik Zabrze: Chudy - Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża (56. Giakoumakis) - Jirka, Prochazka, Manneh (79. Matuszek), Jimenez - Wolsztyński (33. Koj), Angulo.
Cracovia: Peszkovicz - Diego, Helik, Dytiatjew, Pestka - Hanca, Thiago (78. van Amersfoort), Dimun, Fiolić (21. Rakoczy, 77. Strózik), Wdowiak - Lopes.
MP