Górnik Zabrze - Cracovia 1-1 w 7. kolejce Ekstraklasy
W Zabrzu robią co mogą, żeby odnieść pierwszą wygraną w tym sezonie. Przed spotkaniem z Cracovią postanowiono nawet zamienić miejsca na ławce rezerwowych. Póki co, nic nie pomaga. Zabrzanie zremisowali u siebie z wiceliderem z Krakowa 1-1.
W żadnym innym zespole Ekstraklasy nie działo się w ostatnich dniach tyle, co w Zabrzu. Fatalna gra i ostatnie miejsce w tabeli zmobilizowały działaczy do wzmożonej aktywności transferowej. Były trener Robert Warzycha nie mógł się doczekać choćby jednego wzmocnienia. Co innego Leszek Ojrzyński. Nowy szkoleniowiec doczekał się już prawie pół tuzina nowych graczy. Oprócz Macieja Korzyma, Aleksandra Kwieka i Michała Janoty, przed spotkaniem z "Pasami" zakontraktowano Bułgara Pawła Widanowa i bramkarza Pogoni Radosława Janukiewicza. Kontrakt rozwiązał z kolei Bartosz Iwan, a w końcówce letniego okienka transferowego zabrzanie chcą też pożegnać innego pomocnika Dzikamai Gwaze.
Nowi piłkarze w składzie, to nie jedyne zmiany w Górniku. Przed meczem zdecydowano się bowiem zmienić miejsce na... ławce rezerwowych. Tą, na której dotychczas siedzieli gospodarze zajęła Cracovia. Zabrzanie usiedli zaś tam, gdzie przez ostatnie lata zajmowali goście.
Spotkanie rozpoczęło się od ataków miejscowych, ale strzały w wykonaniu Erika Grendela, Aleksandra Kwieka czy Romana Gergela były niecelne. Cracovia, z sensacyjnie powołanym do reprezentacji Polski Bartoszem Kapustką, zaczęła ostrożnie. Pierwszą groźną akcję "Pasy" przeprowadziły dopiero po kwadransie. Na bramkę Grzegorza Kasprzika mocno uderzył Dariusz Zjawiński, ale golkiper Górnika zdołał obronić piłkę.
Potem gra się wyrównała, a okazje miały oba zespoły. W 31. minucie Deniss Rakels przestrzelił. Trzy minuty później do siatki trafił Gergel, ale wcześniej boczny sędzia zasygnalizował pozycję spaloną i gol, mimo protestów piłkarzy gospodarzy, nie został uznany. W pierwszej części najciekawsze było kilka ostatnich minut. Najpierw kapitalny zespołowy atak przeprowadzili goście. Piłka, jak po sznurku, wędrowała od pola karnego krakowian pod bramkę Górnika. Ostatecznie Kapustka podał do Zwolińskiego, który ładnym technicznym strzałem zaskoczył bezradnego Kasprzika.
Cracovia z prowadzenia nie cieszyła się jednak długu. Po rzucie wolnym pod bramką "Pasów" Grendel zagrał wprost na głowę Adama Dancha. Kapitan zabrzan wyskoczył wyżej od Brazylijczyka Deleu i z kilku metrów strzałem głową zaskoczył Krzysztofa Pilarza.
Górnik Zabrze - Cracovia 1-1. Galeria
W drugiej połowie emocji było już znacznie mniej, a składne i ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Być może byłoby inaczej, gdyby w 52. minucie trafił 18-letni Kapustka. Pomocnik Cracovii otrzymał świetne dośrodkowanie z prawej strony od Deleu. Nawet celnie uderzył piłkę głową, ale bramkarz Górnika popisał się świetną interwencją i skończyło się tylko na rzucie rożnym dla gości. Z drugiej strony niezłą bramkową okazję miał Korzym, ale w trudnej pozycji chybił.
W końcówce świetne okazje ponownie mieli przyjezdni. W 79. minucie, po kolejnym bardzo dobrym dośrodkowaniu Deleu, z kilku metrów przestrzelił Miroslav Czovilo. Doświadczony zawodnik tylko złapał się za głowę po swoim niecelnym strzale. Trzy minuty później nie popisał się inny Serb w barwach "Pasów". W sytuacji 3 na 1 Sreten Sretenović tak nieporadnie chciał rozegrać piłkę, że obrońca zabrzan zdołał mu ją wyłuskać spod nóg i zapobiec niebezpieczeństwu. W doliczonym czasie świetną okazję miał jeszcze Łukasz Madej, ale zamiast do siatki trafił w nogi zawodnika rywala.
Po 7. kolejkach Ekstraklasy Górnik nadal zamyka więc ligową tabelą z ledwie dwoma punktami na koncie. Cracovia z kolei obroniła pozycję wicelidera. Zespół prowadzony przez trenera Jacka Zielińskiego ma na swoim koncie 12 punktów.
Michał Zichlarz, Zabrze
Górnik Zabrze - Cracovia 1-1 (1-1)
Bramki: Danch (45.) - Zwoliński (42.)
Górnik: Kasprzik - Słodowy, Danch, Szeweluchin, Kosznik - Gergel, Sobolewski, Grendel (73. Skrzypczak), Kwiek (56. Janota), Madej - Korzym (83. Sadzawicki).
Cracovia: Pilarz - Deleu, Sretenović, Rymaniak, Wójcicki - Rakels (73. Wdowiak), Dąbrowski, Czovilo, Budziński, Kapustka (80. Szewczyk) - Zjawiński (46. Jendriszek).
Żółte kartki: Sobolewski - Rymaniak, Wójcicki, Budziński
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5500