Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze chce w końcu wygrać u siebie

Piłkarze Górnika Zabrze w poniedziałek zagrają na własnym stadionie z kielecką Koroną. Na "domową" wygraną w lidze czekają niemal pół roku. - Chcemy przełamać tę niekorzystną serię - zadeklarował obrońca zabrzan Mariusz Magiera.

Jego zespół przed własną publicznością wywalczył komplet punktów w szóstej kolejce. 23 sierpnia zabrzanie pokonali imiennika z Łęcznej 2-0. To było trzecie i ostatnie zwycięstwo u siebie w tym sezonie.

Górnik zajmuje 6. miejsce w tabeli, Korona - 14. Oba zespoły zagrają ze sobą po raz trzeci w tym sezonie.

Sierpniowy mecz w Kielcach pewnie wygrał zespół ze Śląska 3:0, potem w Zabrzu było 2:1 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski.

- Patrząc w tabelę to my jesteśmy faworytem, ale pierwszy mecz po przerwie to zawsze wielka niewiadoma. Czujemy się dobrze przygotowani, jesteśmy pełni optymizmu, a wygrana powinna nam dodać animuszu na całą wiosnę - dodał zawodnik.

Na zwycięstwo liczy też dyrektor sportowy klubu Robert Warzycha.

- Wygrana z Koroną dałaby nam komfort psychiczny. Może to dobrze, że gramy na koniec kolejki, w poniedziałek, bo będziemy znali wyniki pozostałych spotkań - zauważył.

Wiosną jego drużyna musi sobie poradzić bez swojego najskuteczniejszego jesienią zawodnika (8 goli) Mateusza Zachary, sprzedanego do chińskiego Henan Jianye.

- Mamy Wojtka Łuczaka, Bartka Iwana czy Konrada Nowaka. Oni mają wystarczające doświadczenie, by się pokazać na pozycji dziewiątki. Jeśli nie dadzą rady, to brutalna prawda jest taka, że inni dostaną szansę - podsumował Warzycha.

Górnik wciąż gra na nieskończonym stadionie dla trzytysięcznej - z konieczności - widowni. Klub ma też problemy finansowe, działacze walczą z długami.

- Długo tu gram, problemy są chyba od zawsze. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i czasami zdarza nam się o tym zapomnieć. Mamy zapewnienia, że jeszcze w tym roku sprawy klubu wyjdą na prostą - stwierdził Magiera, który w Górniku - z półtoraroczną przerwą - występuje od niemal 10 lat.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem