Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze biega najwięcej w PKO Ekstraklasie

Po restarcie ligowych rozgrywek Górnik Zabrze zdobył cztery punkty. To niezły wynik, ale po piątkowym remisie 2-2 z Lechią Gdańsk bardzo ciężko im zrealizować cel, jakim było zakończenie sezonu zasadniczego w czołowej ósemce. Na podopiecznych Marcina Brosza nadal nie ma mocnych, jeśli chodzi o liczbę przebiegniętych kilometrów w każdym spotkaniu.

Górnik Zabrze. Martin Chudy po meczu z Lechią. Wideo/INTERIA.TV

W pierwszej kolejce po restarcie rozgrywek, w meczu z ŁKS-em, "Górnicy" nabiegali 123 kilometry. W piątkowym spotkaniu z gdańszczanami u siebie jeszcze poprawili ten wynik. Już do przerwy mieli w nogach 64 km. Ostatecznie cały zespół przebiegł w starciu z jedenastką z Pomorza 125 kilometry! To dystans z Zabrza do Częstochowy i z powrotem.  

- Nabiegaliśmy 125 km i jest to na pewno wynik godny uwagi. Chłopaki walczyli, biegali i starali się jak mogli - podkreśla Martin Chudy. Słowacki bramkarz Górnika, wraz ze strzelcami dwóch bramek w remisowym meczu: Erikiem Jirką oraz Łukaszem Zwolińskim, należał w piątek do najlepszych na boisku.

Z gdańszczanami górnicza jedenastka prowadziła 2-0, żeby w końcówce stracić dwie bramki i ważne punkty. 

- Szkoda, że się nie udało wygrać. Na przerwę mogliśmy schodzić z większym dorobkiem niż ta jedna bramka. Trzeba też powiedzieć, że pierwsza połowa kosztowała nas dużo energii. W drugiej chcieliśmy grać podobnie, ale za bardzo się cofnęliśmy. Wynikało to jednak z postawy rywala, który narzucił swój styl. Na pewno też w meczu z Lechią za mało wykorzystywaliśmy Igora Angulo - komentował trener Brosz.

Górnik Zabrze. Marcin Brosz: Mamy pewien pomysł na mecz, chcemy go zrealizować. Wideo/GórnikTV/INTERIA.TV

Z postawy swoich zawodników śląski trener może być jednak zadowolony. Okres przymusowej przerwy na pewno nie zaszkodził piłkarzom, co widać po imponujących przebiegach. 123 km w meczu z ŁKS-em, a w piątek 125 km, w starciu z Lechią. I w jednym i w drugim spotkaniu najwięcej biegającym graczem był prawy obrońca Stavros Vasilantonopoulos. 

Z ŁKS-em grecki piłkarz, który w Zabrzu pojawił się na początku marca, przebiegł 12,55 km, z Lechią aż 13 kilometrów! Niewiele mniej, bo 12,6 km przebiegł z kolei Jesus Jimenez. Tutaj warto zwrócić uwagę na fakt, że kiedy hiszpański piłkarz trafił do Górnika dwa lata temu, to jego średnia biegowa na mecz wynosiła poniżej 10 km. Teraz należy pod tym względem do najlepszych w swoim zespole i w całej lidze!

Samym bieganiem meczu się może nie wygra, ale pokazuje to, że "Górnicy" są dobrze przygotowani do końcówki ekspresowego finiszu rozgrywek. Siły przydadzą się we wtorkowych derbach z Piastem w Gliwicach i w niedzielnej grze z Legią Warszawa u siebie.

Pomocnik Górnika Zabrze Jesus Jimenez Nunez (P) i Karol Fila (L) z Lechii Gdańsk/ Andrzej Grygiel /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem