GKS Bełchatów - Legia Warszawa 1-6 w meczu 1. rundy Pucharu Polski
Legia Warszawa zagrała zgodnie z przewidywaniami i pewnie poradziła sobie w starciu z GKS-em Bełchatów. Stołeczna ekipa wygrała aż 6-1, a strzelanie rozpoczęła już w 12. minucie.

Piłkarze z Warszawy bardzo szybko zyskali optyczną przewagę, jednak strzały Filipa Mladenovicia i Tomasza Pekharta nie zagroziły bramce gospodarzy. Legia przeważała i w końcu udało jej się dopiąć swego. W 12. minucie Arkadiusz Najemski stracił piłkę przed własnym polem karnym. Futbolówka trafiła do Pekharta, który wślizgiem trącił ją w kierunku bramki. Tam najlepiej odnalazł się Maciej Rosołek i dopełnił formalności.
Obraz gry nie zmieniał się. Bardzo aktywni gracze Legii dążyli do zdobycia kolejnego gola, głównie próbując swoich sił po akacjach w bocznej strefie boiska. W 29. minucie po jednej ze wrzutek strzał głową oddał Pekhart.
Napastnik nie zdołał jednak skierować futbolówki do bramki i ostatecznie trafiła ona do Luquinhasa. Brazylijczyk bardzo mądrze wystawił ją Rosołkowi, a ten pewnie wpakował piłkę do siatki.
Gospodarze nie zamierzali się jednak dać całkowicie zepchnąć do defensywy. Kilka chwil później w polu karnym Legii mocno się zakotłowało, co wykorzystał Damian Hilbrycht. Zawodnik z Bełchatowa huknął z powietrza i po chwili mógł świętować zdobycie gola.
Legia odpowiedziała bardzo szybko, choć ponownie piłkę do bramki wpakował piłkarz Bełchatowa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pechowo interweniował Michał Pawlik i zanotował gola samobójczego.
Goście o wiele lepiej rozpoczęli również drugą część gry. Po składnej akcji Karbownik dograł do Rosołka, który momentalnie podał do Pawła Wszołka. Skrzydłowy Legii przyjął piłkę i dopełnił formalności.
Zamroczeni piłkarze Bełchatowa nie mogli postawić się drużynie z Warszawy. Niespełna kilka minut później Luquinhas ładnie zagrał do Mladenovicia, który trafił do siatki w swoim debiucie dla Legii.
Festiwal strzelecki trwał nadal. Akcję Legii napędził Josip Juranović, asystował Szymon Hołownia, a kolejnym trafieniem popisał się Rosołek. W 81. minucie bliski zdobycia bramki po rzucie wolnym był Luis Rocha.

Przemysław Augustyn