Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gergoe Lovrencsics: Na razie nie dostałem oferty z Lecha

- Rozmawialiśmy, mamy plan, zobaczymy, co się wydarzy. Na razie nie dostałem konkretnej oferty z Lecha - mówi skrzydłowy mistrza Polski Gergoe Lovrencsics. Czy piłkarz, który ma wielką szansę na występy podczas Euro 2016, podpisze kolejny kontrakt w Poznaniu?

Gergoe Lovrencsics
Gergoe Lovrencsics/Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta
Gergoe Lovrencsics: Analizowałem swoją grę/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

W reprezentacji Węgier Lovrencsics nie jest pierwszoplanowym zawodnikiem, jak np. Tamas Kadar, ale i tak odgrywa w niej większą rolę niż Nemanja Nikolić. Wystąpił choćby w obu spotkaniach barażowych o prawo gry na Euro 2016 z Norwegią, podczas gdy napastnik Legii Warszawa siedział na ławce. Sęk w tym, że dzięki znakomitej skuteczności Nikolić wyrobił sobie status gwiazdy w polskiej Ekstraklasie, a Lovrencsics nie ma nawet pewnego miejsca w składzie mistrza Polski. W tym sezonie zaliczył zaledwie dwie asysty w lidze, podczas gdy jego rodak asysty ma cztery, ale oprócz tego 23 gole. Póki co Lovrencsics rozpoczął sezon w podstawowym składzie drużyny.

- Jestem szczęśliwy z tego powodu. W zeszłym roku miałem częste problemy z kontuzjami. Trzy lata temu, gdy przyszedłem do Lecha, grałem bardzo dobrze, strzelałem gole. Analizowałem swoją grę i widzę, że teraz muszę więcej bronić, trudno się na to przestawić. Mam jednak okazje w każdym meczu, jedną czy dwie i pewnie następnym razem będzie gol lub asysta. Muszę więcej pracować na treningach, jeśli chcę strzelać - mówi reprezentant Węgier.

Lovrencsics przyznaje, że piłkarzom Lecha sporo dało przyjście trenera Jana Urbana, który w październiku zastąpił Macieja Skorżę. - To pozytywna zmiana. Przyszedł, gdy byliśmy w bardzo trudnej sytuacji, dał nam nowy impuls. Zobaczyliśmy, że jest jakaś iskierka. Pamiętam pierwszy mecz, tylko zremisowaliśmy 2-2. Później już wygrywaliśmy, a to wpłynęło na atmosferę w szatni. Ona się poprawiła, także dzięki trenerowi. Pojawiły się żarty, również z jego strony. Do tego dochodzi komunikacja z zawodnikami, wiele rozmów, które są ważne dla nas - opowiada Lovrencsics.

Mimo sporych szans na występ na Euro Lovrencsics nie może być pewny, że zostanie w Lechu na dłużej. Jego kontrakt kończy się w czerwcu, a Lech zwleka z nową ofertą. Wiceprezes klubu Piotr Rutkowski przyznał ostatnio, że także z Węgrem prowadzone są rozmowy, niemniej... szefowie klubu czekają, aż piłkarz wreszcie zacznie grać lepiej. Poprzedni rok był w jego wykonaniu słaby. Być może zadziała to, co zadziałało w pierwszym sezonie. Wtedy Lovrencsics był wypożyczony z Lombardu Papa, a "Kolejorz" miał opcję pierwokupu. Po pierwszych świetnych występach piłkarz spuścił nieco z tonu. Groźba ewentualnego powrotu na Węgry zadziałała na niego na tyle mobilizująco, że znów zaczął spisywać się dużo lepiej i w efekcie Lech go wykupił.

- Rozmawialiśmy, mamy plan, zobaczymy, co się wydarzy. Na razie nie mam konkretnej oferty z Lecha, ale powiedzieli, że ją przedstawią. Czekam więc - mówi piłkarz.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem