Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Basel - Lech Poznań. "Kolejorz" z nadziejami, ale niewielkimi szansami

Lech Poznań ciągle marzy o Lidze Mistrzów, chociaż przed piłkarzami Macieja Skorży niezwykle trudne zadanie. W środę o godzinie 20:15 rozpocznie się rewanżowy mecz "Kolejorza" z FC Basel. - Nie odpuścimy - zapowiada wiceprezes Piotr Rutkowski.

Piłkarze Lecha na treningu w Bazylei
Piłkarze Lecha na treningu w Bazylei/GEORGIOS KAFALAS/PAP/EPA

W pierwszym meczu 3. rundy eliminacji rozegranym przed tygodniem w Poznaniu FC Basel wygrał 3-1. Od 67. minuty Lech grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Tomasza Kędziory. Mistrzowie Szwajcarii bezlitośnie to wykorzystali i grając w przewadze zdobyli dwie bramki.

- Patrzymy na to co będzie ze spokojem. Wiemy, że czeka nas ciężkie zadanie, ale nie składamy broni. Wiemy, że jesteśmy silną drużyną i musimy pokazać to na boisku. W ostatnim czasie mieliśmy sporo prostych błędów - mówi obrońca Lecha Marcin Kamiński.

Porażka Lecha mogła być wyższa, ale rzut karny wybronił Jasmin Burić.

- Jedziemy walczyć o dobry wynik. Czy to wystarczy, żeby awansować, to zobaczymy. Ostatnie mecze nie przynoszą nam punktów, ani zwycięstw i potrzebujemy dobrego spotkania, wygranego, aby pójść do góry - uważa kapitan Lecha Łukasz Trałka.

Trener mistrzów Polski Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji przekonywał, że w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych. 

- Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy w trudnym położeniu. Ale w piłce nie ma jednak słowa "niemożliwe". Tli się w nas nadzieja, że będziemy w stanie sprawić sensację i z takim nastawieniem tu przyjechaliśmy. Musimy być skuteczniejsi i dołożyć do tego znacznie lepszą grę w defensywie - zaznaczył Skorża. 

Na awans do 4. rundy el. LM nie tracą nadziei poznańscy kibice. W Bazylei "Kolejorz" może liczyć na doping ponad tysięcznej grupy fanów. 

Szwajcarzy wydają się być pewni swego, ale prowadzący FC Basel od nieco ponad miesiąca Urs Fischer przestrzegał przed hurraoptymizmem. 

- Lech może tylko coś wygrać, nie ma nic do stracenia. Musimy wyjść na to spotkanie skoncentrowani, jak gdyby tego pierwszego meczu nie było. Odpoczynek jest absolutnie zabroniony - podkreślił szkoleniowiec.

- Wiemy, że nasze szanse są małe, ale nie odpuścimy i chcemy pokazać Bazylei, że potrafimy grać w piłkę. Musimy pokazać, że jesteśmy mistrzem Polski i potrafimy wygrywać - twierdzi wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski.

Jeśli lechici zostaną wyeliminowani z kwalifikacji Ligi Mistrzów, zagrają w czwartej rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej. Stawką będzie awans do fazy grupowej tych rozgrywek.

Mecz FC Basel z Lechem rozegrany zostanie w środę o godz. 20.15. 

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także

Sportowym okiem