Partner merytoryczny: Eleven Sports

El. Ligi Europejskiej: FC Honka Espoo - Lech Poznań 1-3

Lech Poznań wygrał 3-1 na wyjeździe z fińskim zespołem Honka Espoo w meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Rewanż za tydzień w Poznaniu.

Łukasz Teodorczyk w walce z rywalem
Łukasz Teodorczyk w walce z rywalem/PAP/EPA

Lech ma dość wyraźną zaliczkę przed zaplanowanym na przyszły tydzień rewanżem, ale w pierwszym oficjalnym spotkaniu sezonu nie zachwycił. Mecz "Kolejorza" ze zdobywcą Pucharu Finlandii przypominał środowe starcie Legii Warszawa w Walii. Różnica była taka, że poznaniacy w pierwszej połowie mieli niezły pierwszy kwadrans, a Legia - nie. Ostateczny efekt obu polskich zespołów był taki sam.

Lech zaczął to spotkanie nieźle. Trener Mariusz Rumak postawił od początku na graczy, którzy przepracowali cały okres przygotowawczy, a ci zepchnęli rywali do obrony. Już w 7. minucie powinno być 1-0 dla "Kolejorza", gdy po wrzutce Łukasza Teodorczyka Kasper Hamalainen przeskoczył obu stoperów Honki, ale główkował tylko w słupek. Za to cztery minuty później po kolejnym dośrodkowaniu Teodorczyka nie pomylił się Vojo Ubiparip.

Doświadczony polski zespół, mający za sobą zdecydowanie więcej rywalizacji na europejskim poziomie, nie poszedł jednak za ciosem. Przeciwnie - dał się skontrować, a błędy Vojo Ubiparipa i Manuela Arboledy wykorzystał Jussi Vasara. Ta bramka zaskoczyła drużynę gości. Lech z każdą minutą grał coraz gorzej - aż trudno było uwierzyć, że może tak bardzo dać się zepchnąć do obrony przeciętnemu rywalowi z Finlandii. Marnie wyglądała gra skrzydłami, w środku mało widoczny był Hamalainen, zaś zupełnie nieprzydatny Łukasz Trałka.

W 22. minucie Krzysztofa Kotorowskiego uratował Marcin Kamiński, który wybił piłkę poza boisko po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Jeszcze kilka razy poznaniacy ratowali się wybiciami byle dalej - gol dla Honki nie padł. Za to w ostatnich minutach przed przerwą uaktywnił się Łukasz Teodorczyk, który dwukrotnie próbował zaskoczyć Waltera Viitalę.

Remis 1-1 nie był zły, ale gra Lecha co najmniej niepokojąca. Trener Mariusz Rumak postanowił jednak nie dokonywać zmian, a na ławce rezerwowych miał tylko dwóch graczy z pola (Kamila Drygasa i młodego Dariusza Formellę), którzy w ostatnim czasie nie mieli problemów ze zdrowiem. Na sztucznej trawie w miejscowości Vantaa lechitom grało się źle, często się ślizgali. Przed spotkaniem nad boiskiem przeszła burza, co jeszcze pogorszyło przyczepność piłkarzy.

Lech pokonał Honkę Espoo. Galeria

Zobacz galerię
+2


Honka bardzo bojowo zaczęła drugą część spotkania. W 47. minucie minimalnie niecelnie uderzał Tim Vayrynen, zaś chwilę później piłkę sprzed bramki klatką piersiową wybił Hubert Wołąkiewicz. Gdy już jednak Lech zaatakował, od razu strzelił gola. Znów świetnie - tak jak przy pierwszym golu - zachował się Szymon Drewniak. Po akcji jego i Mateusza Możdżenia przytomnie zachował się Teodorczyk - wstawił nogę w odpowiednim momencie i zaskoczył bramkarza Honki.

Lech przejął inicjatywę, grał jednak dość bezpiecznie. W 64. minucie najlepszą okazję do wyrównania miał Moshtagh Yaghoubi, ale piłkę sprzed linii wybił Drewniak. Za to w 71. minucie z rzutu wolnego z ok. 25 metrów bardzo precyzyjnie kopnął Marcin Kamiński i awans Lecha został praktycznie przesądzony. Poznaniacy mają sporą zaliczkę przed rewanżem, na dodatek za tydzień powinni dysponować znacznie mocniejszym składem. W samej końcówce trener Mariusz Rumak pozwolił na debiut w oficjalnych spotkaniach Szymonowi Pawłowskiemu i młodemu Dariuszowi Formelli.

Autor: Andrzej Grupa

Po meczu powiedzieli:

Mika Lehkosuo (trener FC Honka Espoo): "Lech jest na pewno silniejszym zespołem niż którakolwiek z drużyn występujących w naszej ekstraklasie. Porażka 1:3 stawia nas w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, ale nie podejmę oceny szans w procentach. Mieliśmy swoje szanse, jednak o końcowym wyniku zadecydowała różnica doświadczenia. Lech był bardziej dojrzały i dlatego wygrał".

Honka Espoo - Lech Poznań 1-3 (1-1)

Bramki: 0-1 Ubiparip (11.), 1-1 Vasara (17.), 1-2 Teodorczyk (53.), 1-3 Kamiński (71.)

Żółte kartki: Ruben Palazuelos, Abdoulaye Meite (FC Honka); Hubert Wołąkiewicz (Lech).

Honka: Viitala - Koskinen, Meite, Baah, Aalto - Porokara (75. Kastrati), Ruben Palazuelos, Yaghoubi, Vasara, Makijarvi (75. Aijala) - Vayrynen.

Lech: Kotorowski - Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz - Lovrencics (83. Pawłowski), Trałka, Drewniak, Hamalainen, Ubiparip (90. Formella) - Teodorczyk (86. Ślusarski).

Sędziował: Lee Probert (Anglia). Widzów: 1,5 tys.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem