Ekstraklasa. Pogoń chce się zrewanżować Piastowi za porażkę w PP
W środę niepokonana na własnym stadionie Pogoń Szczecin przegrała z Piastem Gliwice 1-2 i odpadła z rozgrywek piłkarskiego Pucharu Polski. Trzy dni później dojdzie do rewanżu w meczu ekstraklasy na tym samym boisku i o tej samej porze.
W spotkaniu pucharowym zawodnikom Pogoni przytrafiło się tyle błędów, ilu chyba nie popełnili w całym bieżącym sezonie. Po jednym z kiksów Mateusz Winciersz w 68. min strzelił gola na 2-0, który zdecydował o zwycięstwie Ślązaków. Jednakże obrońcy Portowców i bramkarz Dante Stipica kilka razy wymieniali niedokładne podania, po których rywale strzelali w stronę pustej bramki. Dwukrotnie piłkę z linii wybijali obrońcy.
"Warunki w jakich graliśmy były bardzo ciężkie. Chodzi o stan boiska" - mówił po środowym spotkaniu Waldemar Fornalik, trener Piasta.
W sobotę 13 lutego o godz. 17.30 Pogoń i Piast po raz kolejny wybiegną na to samo boisko, tym razem by powalczyć o ligowe punkty. Warunki będą podobne. Synoptycy zapowiadają na sobotni wieczór w Szczecinie kilkustopniowy mróz.
Trener Pogoni Kosta Runjaić podkreśla, że zmrożona murawa wytrąca jego drużynie główny oręż w walce, jakim jest szybka wymiana podań po ziemi.
"Żadne boisko w Polsce nie jest w tej chwili idealne. Fakt, że nasze jest ekstremalnie trudne, ale trzeba się do niego przystosować. Nie ma innego wyjścia. Wierzę, że nasz zespół i sztab szkoleniowy wyciągnie z pucharowego meczu odpowiednie wnioski" - stwierdził przed rewanżem pomocnik gospodarzy Damian Dąbrowski.
"Musimy się tak przygotować, by z tym samym przeciwnikiem nie stracić bramki i się zrehabilitować" - dodał trener Runjaić.
Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie!
W lidze Pogoń jest na czele, a Piast zajmuje dopiero ósme miejsce, ale samo spojrzenie na tabelę może prowadzić do mylnych wniosków. Szczecinianie i gliwiczanie od kilku tygodni to dwa najskuteczniejsze zespoły w ekstraklasie. Pogoń ma za sobą serię sześciu zwycięstw z rzędu. Ostatni raz straciła punkty w Zabrzu (1-2) 27 listopada ub. r. Piast jest niepokonany od ośmiu spotkań.
"To drużyna, która od dwóch lat jest jedną z najlepszych w lidze. Od połowy października nie przegrali" - docenił rywali trener Runjaić. Wiadomo, że w sobotę któraś passa musi się skończyć.
"Została nam już tylko ekstraklasa. Musimy unikać takich błędów, jakie nam się przytrafiły w meczu pucharowym. Wtedy jest szansa na wygraną. Wierzę, że zwyciężymy i pozostaniemy na szczycie tabeli" - powiedział środkowy obrońca Portowców Benedikt Zech.
Runjaić do meczu pucharowego wystawił podstawową jedenastkę, tak jak w spotkaniach ligowych. Na ławce pozostał jedynie Kamil Drygas. W sobotę zapewne jakieś korekty w składzie Pogoni nastąpią. Trener nie będzie zmuszony, tak jak w PP, do gry dwójką młodzieżowców. Ponadto sztab medyczny pozwolił, by do treningów z pełnym obciążeniem powrócił 17-letni Kacper Kozłowski, który był objawieniem grudnia w lidze. Nadal nie będą mogli zagrać kontuzjowani Adam Frączczak i Hubert Matynia.
Piast, co zrozumiałe, po środowym zwycięstwie nie wracał ze Szczecina na Śląsk, ale także nie pozostał w stolicy Pomorza Zachodniego. Na dwa dni skoszarował się w Opalenicy, gdzie przygotowywał się do spotkania ligowego.
Mecz Pogoń - Piast odbędzie na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie w sobotę o godz. 17.30.