Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ekstraklasa: Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1-0

Legia Warszawa pokonała Lechię Gdańsk 1-0 w meczu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Zwycięskiego gola w 87. minucie strzelił Orlando Sa, który był w tej sytuacji na minimalnym spalonym. Z powodu kontuzji meczu nie ukończyli dwaj piłkarze mistrza Polski - Miroslav Radović i Tomasz Brzyski.

Orlando Sa (z prawej) atakowany przez Rafała Janickiego z Lechii Gdańsk
Orlando Sa (z prawej) atakowany przez Rafała Janickiego z Lechii Gdańsk/Bartłomiej Zborowski/PAP

Grająca poniżej wysokich oczekiwań Lechia zajmowała przed spotkaniem 8. miejsce ze stratą 4 punktów do Legii. W starciu z mistrzami Polski zaprezentowała się z dobrej strony, ale zabrakło jej skuteczności - w sumie oddała aż 21 strzałów!

Mecz zaczął się od ataków gospodarzy, którzy w pierwszych minutach spotkania zdążyli już stworzyć parę dobrych sytuacji bramkowych. Już na samym początku w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii znalazł się Michał Kucharczyk. Starcie w oko w oko wygrał Mateusz Bąk.

W 8. minucie fantastyczną akcją zakończoną strzałem popisał się Orlando Sa. Piłka po jego strzale przeleciała jednak obok bramki.

W 20. minucie po pięknym, długim podaniu na wolne pole Vrdoljaka, na wolną pozycję wyszedł Michał Żyro. Przytrzymywany przez Tiago Valente, padł tuż przed polem karnym na murawę i długo nie mógł uwierzyć, że sędzia nie zobaczył w tej sytuacji faulu.

Zaraz potem świetną sytuację zmarnował Bruno Nazario. Piłka spadła mu pod nogi po interwencji Duszana Kuciaka, który z trudem obronił strzał z dystansu Vranjesa. Młody Brazylijczyk huknął jednak nad poprzeczką.

W 32. minucie prosty błąd popełnił Mateusz Bąk i Igor Lewczuk był bliski strzelenia bramki głową z obrzeży pola karnego. Ostatecznie bramkarzowi Lechii udało się jednak wybić piłkę tak, że odbiła się od słupka i nie wpadła do bramki.

Na drugą połowę nie wyszedł już lider Legii - Miroslav Radović, który ma problemy z przywodzicielem.

Goście z werwą rozpoczęli i szybko wypracowali trzy świetne okazje. Najpierw nieznacznie spudłował Bruno Nazario, po chwili bliski nie trafił w bramkę Antonio-Mirko Czolak, a kilkadziesiąt sekund później Duszan Kuciak powstrzymał go w sytuacji sam na sam! W 59. minucie bramkarz gospodarzy odbił piłkę po "bombie" Ariela Borysiuka. Cztery minuty później blisko objęcia prowadzenia była Legia - Żyro dośrodkował z prawej strony, a Orlando Sa główkował tuż obok słupka.

Ataki Lechii były zdecydowanie groźniejsze. Kuciak denerwował się na swoich obrońców, gdy pozwolili główkować Stojanowi Vranjeszowi (piłka przeleciała obok słupka), a po chwili obronił strzał Nazaria. Kolejną znakomitą okazję zmarnował Vranjesz - znów spudłował.

W 87. minucie Ondrej Duda dośrodkował z rzutu wolnego, a Orlando Sa uderzył piłkę głową i trafił do siatki. Sędzia uznał gola, choć strzelec był na minimalnym spalonym.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Unton (trener Lechii): - Wszyscy widzieliśmy jak to wyglądało i jak się skończyło. Chciałem pogratulować Legii zwycięstwa, a mojemu zespołowi prawidłowo zrealizowanych założeń taktycznych. Mały jeden błąd spowodował, że przegraliśmy. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, szkoda, że żadnej nie udało się wykorzystać. Szukając pozytywów jestem z naszej postawy bardzo zadowolony.

Henning Berg (trener Legii): - Jesteśmy szczęśliwi z wygranej, ale przede wszystkim cieszy mnie mentalność, profesjonalizm i walka do samego końca moich zawodników. W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem nieźle i prezentowaliśmy się znacznie lepiej. Dominowaliśmy, strzelaliśmy na bramkę, ale nie zdobyliśmy gola. W drugiej połowie próbowaliśmy to kontynuować, jednak wyglądało to gorzej. W końcu ostatecznie udało się wyegzekwować presję i zdobyć gola.

- Lechia ma wielu dobrych piłkarzy i wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. W drugiej połowie było naprawdę różnie i bywało nerwowo, ale taki jest futbol. Chciałbym szczególnie pochwalić Igora Lewczuka, który w defensywie nie miał łatwego zadania, a spisał się bardzo dobrze. Cieszy mnie, że udało się zachować czyste konto.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1-0 (0-0)

Bramka - 1-0 Orlando Sa (87. głową).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 18˙171.

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Tomasz Brzyski (78. Guilherme), Inaki Astiz, Igor Lewczuk, Łukasz Broź - Michał Kucharczyk (82. Marek Saganowski), Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Żyro - Miroslav Radović (46. Ondrej Duda), Orlando Sa.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski (73. Mateusz Możdżeń), Ariel Borysiuk (88. Kevin Friesenbichler), Daniel Łukasik, Stojan Vranjesz, Bruno dos Santos Nazario (89. Piotr Grzelczak) - Antonio Czolak.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem