Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Cracovia 1-0
Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią w 1-0 w meczu 11. kolejki Ekstraklasy. Jedyną bramkę strzelił Maciej Makuszewski.
Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił już w 5. minucie Maciej Makuszewski.
Lechia Gdańsk kilkoma podaniami wyprowadziła szybką kontrę po wybiciu piłki przez bramkarza, piłka trafiła do Daniela Łukasika, który z lewej strony wrzucił piłkę w pole karne. Piłki nie sięgnął będący na spalonym Antonio Colak, ale dośrodkowanie zdołał zamknąć wbiegający z prawej strony Maciej Makuszewski. Futbolówka wpadła do bramki, a sędzia pokazał na środek boiska.
Choć wydawało się, że szybko strzelony gol otworzy worek z bramkami, to żadnej z drużyn nie udało się już zmienić wyniku.
Jeszcze w pierwszej połowie sytuację sam na sam miał Dialiba Diabang, ale Mateusza Bąk świetnie skrócił kąt, piłka odbiła się od jego nogi i wypadła za linię końcową boiska.
W drugiej połowie Cracovia przeważała, a Lechia sprawiała wrażenie, jakby planowała bronić wyniku.
W ostatniej minucie spotkania Antonio Colak strzelał z bardzo bliskiej odległości głową po dośrodkowaniu Piotra Grzelczaka, ale zdołał trafić piłką w bramkarza.
Powiedzieli po meczu:
Robert Podoliński (trener Cracovii): - 45 minut agresywnej gry nie wystarczyło, aby pokonać Lechię. W pierwszej połowie byliśmy za mało aktywni i pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele. Przegraliśmy również większość indywidualnych pojedynków i widać było, że brakuje nam takiego piłkarza jak Covilo.
- Ponieśliśmy porażkę przez mój błąd, bo mieliśmy pomysł, aby wystawić Adama Marciniaka jako defensywnego pomocnika, ale nie zrobiliśmy tego. Na wyniku tego spotkania w dużej mierze zaważył fakt, że w pierwszej połowie przegraliśmy walkę o środek boiska. Po przerwie Marciniak został przesunięty do przodu, na murawie pojawił się również Mateusz Cetnarski i w tym układzie nie daliśmy już gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Cieszę się, że mój zespół dobrze wytrzymuje mecze pod względem fizycznym. Jeśli nie będziemy popełniać błędów i ja także nie będę się mylił, powinno być dobrze.
Tomasz Unton (trener Lechii Gdańsk): - W futbolu tak już jest, że jeśli nie skończy się meczu wcześniej, to końcówka może być nerwowa. I tak też było w spotkaniu z Cracovią. W pierwszej połowie mogliśmy strzelić jeszcze dwie bramki, ale nie zdołaliśmy tego uczynić, bo na przeszkodzie stanął najlepszy zawodnik gości, czyli bramkarz Krzysztof Pilarz. To dzięki niemu ostatnie minuty były niezwykle emocjonujące.
- Po przerwie krakowianie zepchnęli nas do obrony. Trzeba przyznać, że mieliśmy trochę szczęścia, ale moi piłkarze zostawali również na boisku mnóstwo zdrowia. Muszę ich pochwalić za zaangażowanie oraz determinację i chciałbym, że tak grali w każdym meczu. Podziękowania należą się także kibicom za wsparcie, i to nie tylko podczas tego spotkania. Na każdym kroku razem z drugim trenerem Maćkiem Kalkowskim spotykamy się bowiem z wyrazami sympatii z różnych stron.
Lechia Gdańsk - Cracovia 1-0 (1-0)
Bramka: 1- 0 Maciej Makuszewski (16.).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 12˙510.
Żółte kartki: Adam Marciniak, Sławomir Szeliga, Damian Dąbrowski.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski (64. Piotr Grzelczak), Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik, Stojan Vranjes (84. Adam Dźwigała), Piotr Wiśniewski (70. Mateusz Możdżeń) - Antonio Colak.
Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak - Deleu, Sławomir Szeliga (53. Mateusz Cetnarski), Bartosz Kapustka (63. Dawid Nowak), Damian Dąbrowski (57. Paweł Jaroszyński), Boubacar Dialiba - Marcin Budziński, Deniss Rakels.
Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz