Dziubiński: Śląsk czeka bardzo trudne zadanie

- Faworytem dwumeczu są Belgowie, którzy może nie są europejskim potentatem, ale to wciąż średnia klasa, solidna firma. Jeśli Śląsk zagra tak jak w pierwszej połowie z Jagiellonią (wrocławianie przegrywali 0-3, ostatecznie skończyło się 2-3 - red.), to nie będzie miał większych szans z FC Brugge. Znacznie lepiej spisał się, kiedy na boisko weszli Sebastian Mila i Marco Paixao - powiedział Dziubiński.

Z kolei zespół FC Brugge rozpoczął nowy sezon ekstraklasy od zwycięstwa 2-0 nad Royalem Charleroi. Bramki zdobyli debiutujący w zespole Chińczyk Shangyuan Wang i Jonathan Blondel. W ekipie nie ma już króla strzelców poprzednich rozgrywek Kolumbijczyka Carlosa Baccy.

- FC Brugge potrafi promować piłkarzy, przecież np. grający ze mną w ataku Nigeryjczyk Daniel Amokachi później trafił do Evertonu. Na początku lat 90. mieliśmy wspaniały zespół, grali m.in. Lorenzo Staelens, Franky Van der Elst czy Gert Verheyen. W szatni był jeszcze Jan Ceulemans, ale miał ciężką kontuzję i niestety nie wystąpiliśmy razem w żadnym spotkaniu - dodał Dziubiński, który trafił do Belgii w 1991 roku w glorii króla strzelców polskiej ekstraklasy (w barwach Wisły Kraków).

Polski napastnik zdobył z FC Brugge tytuł mistrza kraju, osiągnął też półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów. Ale w ostatnich latach kibice bezskutecznie czekają na trofeum. Poprzednio ekipa z Brugii triumfowała w lidze osiem lat temu.

- Zazwyczaj o mistrzostwo rywalizuje trójka: FC Brugge, Anderlecht Bruksela i Standard Liege, czasem dołączy ktoś inny, jak KRC Genk, triumfator z 2011 roku, czy wicemistrz poprzedniego sezonu Zulte Waregem - stwierdził obecny szkoleniowiec trzecioligowej Broni Radom.

Pierwszy mecz Śląska z belgijskim przeciwnikiem odbędzie się w czwartek 1 sierpnia we Wrocławiu, o godz. 20.45. Rewanż tydzień później.

Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Śląsk - FC Brugge

Relacja z meczu Śląsk - FC Brugge dla urządzeń mobilnych