Dynamo Mińsk - Piast Gliwice 0-2. Kuriozalne pudło Jakuba Świerczoka
Jakub Świerczok zaliczył udane spotkanie i zdobył nawet bramkę w wygranym 2-0 z Dynamem Mińsk meczu 1. rundy eliminacji Ligi Europy. Jednak najdłużej będzie mu pamiętane koszmarne pudło z ostatniej akcji spotkania.
Piast Gliwice bardzo dobrze zaprezentował się podczas wyjazdowego spotkania z Dynamem Brześć, pewnie awansując do kolejnej rundy. Gliwiczanie wygrali 2-0 po bramkach Patryka Lipskiego i Jakuba Świerczoka.
Drugi z nich zaliczył swoje debiutanckie trafienie w barwach Piasta już w swoim drugim meczu w nowych barwach. Mógł zakończyć jednak spotkanie ze znacznie bardziej pokaźnym dorobkiem strzeleckim.
I o ile sytuację, gdy po podaniu Michała Żyry napastnik Piasta przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, można jeszcze zrozumieć, tak ciężko przyswoić to, co stało się w ostatniej akcji po meczu.
Po tym jak Sebastian Milewski odebrał piłkę obrońcy, wraz ze Świerczokiem znaleźli się sami przed bramkarzem Dynama. Świerczok mógł podać do kolegi, by ten skierował piłkę do pustej bramki, lecz zamiast tego zdecydował się na drybling. Bramkarza minął udanie, ale przed oddaniem strzału potknął się i... spudłował.
Patrząc na nagrania z sytuacji można spodziewać się, że na długo zapadnie ona w pamięć kibiców. A napastnika nie ominie także "szyderka" ze strony boiskowych kolegów...
WG