Dominik Furman: Takie zwycięstwa napędzają drużynę
Wyeliminowanie Śląska Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski dodało pewności siebie piłkarzom Legii Warszawa, którzy w niedzielę zmierzą się z tym samym rywalem w 23. kolejce Ekstraklasy. - Takie zwycięstwa napędzają drużynę - ocenił Dominik Furman.
W czwartek przy Łazienkowskiej, podobnie jak w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PP, padł remis 1-1. Rozgrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i zwycięzcę wyłoniły rzuty karne, po których Legia wygrała 3-1. Jednak w pierwszej połowie mistrzowie Polski grali słabo i przegrywali 0-1.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że przede wszystkim musimy strzelić bramkę, a potem będziemy myśleli co dalej. Dobrze, że udało nam się to szybko zrealizować. Takie zwycięstwa napędzają drużynę - tym bardziej po rzutach karnych. To dodaje zespołowi pewności siebie. Można narzekać na styl, ale rozgrywki pucharowe są specyficzne. Trafiliśmy bowiem na najtrudniejszego możliwego obecnie rywala - podkreślił Furman.
Wyrównującą bramkę na początku drugiej części spotkania zdobył Michał Żyro, po którego wejściu gra stołecznego zespołu wyglądała dużo lepiej.
- W drugiej połowie mieliśmy zdecydowanie więcej sytuacji niż przed przerwą. Wzajemnie znamy się już bardzo dobrze i musimy spokojnie przeanalizować ostatni mecz. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo od tego jest trener. Jednak spodziewaliśmy się tak trudnego meczu, bo Śląsk to czołowa drużyna naszej ligi. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas - ocenił Żyro.
Cały mecz i dogrywkę zagrał Ondrej Duda, który dopiero wraca do dawnej dyspozycji po kontuzji stawu skokowego.
- W swoim pierwszym meczu w tym roku przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała, czułem się dużo gorzej. W czwartek było już zdecydowanie lepiej. Przez całe 120 minut czułem się dobrze na boisku, choć w dogrywce łapały mnie skurcze. Jednak jestem dobrze przygotowany do całej rundy, choć trochę mi jeszcze brakuje do optymalnej dyspozycji - przyznał Słowak.
W niedzielę we Wrocławiu dojdzie do czwartego spotkania w tym sezonie tych drużyn.
- Ciężko powiedzieć, jak będzie wyglądał ten mecz, bo będzie on zupełnie inny od czwartkowego. Na pewno taktyka obydwu zespołów będzie inna. Psychicznie trochę ciężko jest przygotować się do rywalizacji z tym samym rywalem w ciągu tak krótkiego czasu. Z pewnością dojdzie do rotacji w składzie - dodał Duda.
W podobnym tonie wypowiedział się Bartosz Bereszyński, który o miejsce w składzie rywalizuje z Łukaszem Broziem.
- Rzadko się zdarza, że z tym samym rywalem gra się dwa mecze w ciągu trzech dni. Zdajemy sobie sprawę, że we Wrocławiu czeka nas trudne spotkanie, bo już tam graliśmy w tym sezonie. Jedziemy tam jednak po zwycięstwo. Jeżeli zagramy na swoim poziomie, to o wynik będziemy spokojni - ocenił Bereszyński.
Wojewoda dolnośląski podjął decyzję o zamknięciu na stadionie miejskim we Wrocławiu trybuny gości na niedzielny mecz. Decyzja ma związek z pierwszym spotkaniem tych drużyn w ćwierćfinale Pucharze Polski, kiedy odpalano w tym sektorze materiały pirotechniczne.