Partner merytoryczny: Eleven Sports

Damian Kądzior wraca do Gliwic. Mieszkał tam gdy grał w Górniku

Nowym zawodnikiem Piasta Gliwice został Damian Kądzior. 29-letni skrzydłowy podpisał kontrakt do 30 czerwca 2024 roku. Sześciokrotny reprezentant Polski trafił do Gliwic na zasadzie transferu definitywnego. Gliwicki klub wyłożył za piłkarza kilkaset tysięcy euro potrzebnych do wykupu z hiszpańskiego klubu SD Eibar.

Damian Kądzior: Włosi są bardziej stabilni i lepiej przygotowani od Hiszpanów/Polsat Sport/Polsat Sport

- Jestem bardzo szczęśliwy, że to właśnie Piast był najbardziej konkretny spośród wszystkich klubów, nie tylko polskich, ale i kilku zagranicznych, z którymi rozmawialiśmy. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak odpłacić się na boisku za dane mi zaufanie - powiedział Damian Kądzior stronie klubowej po podpisaniu kontraktu

Kądzior w wielkiej piłce jest piąty sezon. Dobrze zna Gliwice, mieszkał w tym mieście kiedy w sezonie 2017/18 był piłkarzem Górnika Zabrze. To właśnie wtedy zaczęła się jego poważna kariera: do Zabrza przyszedł z Wigier Suwałki i w drużynie Marcina Brosza "odpalił" - grał świetnie, stal się ulubieńcem publiczności.  

Mistrz Chorwacji w Piaście Gliwice

29-letni dziś pomocnik od razu wywalczył sobie miejsce w składzie. Dobrze prezentował się na skrzydle w grze jeden na jeden, co przecież w przypadku polskich zawodników nie jest oczywistością. Grał w Zabrzu rok i prezentował się na tyle dobrze (bilans 37/10), że zadebiutował w reprezentacji. Odszedł do Croatii Zagrzeb gdzie w ciągu dwóch lat zdobył dwa mistrzostwa zrobił furorę (bilans: 58/16). Na tyle, że dostał szansę w Primera Divison (baskijski Eibar), ale tam nie szło mu już tak dobrze. Ostatnim jego klubem był turecki Alanyaspor gdzie wypożyczyli go Baskowie, tam spędził rundę wiosenną.

Kądzior to typ piłkarza, któremu - choć na to nie wygląda, jest przecież dość delikatnej budowy - odpowiadają ciężkie treningi. - Ja lubię podkręcić, ciężko trenować, bo ciężkie treningi dużo dają. Co zrobisz na treningu, będziesz robił w meczu. Odpuścisz trening, to wyjdzie to w meczu. Jestem typem zawodnika, któremu lekkie treningi nie służą - opowiadał mi kilka lat temu. 

Nowy piłkarz Piasta liczy się ze zdaniem ojca

Kądzior ma piłkarskie geny. Jego ojciec Robert, też był ligowym piłkarzem, obrońcą Jagiellonii, w 1990 roku rozegrał 6 meczów w ekstraklasie. - Tacie nie ułożyło się w piłce jakby chciał. Miał taki charakter, że nie ze wszystkim się zgadzał. Pojawił się konflikt z trenerem, potem ja się urodziłem. Wtedy w piłce nie można było zarobić takich pieniędzy, jakie można dziś. Tata nie chciał grać po niższych ligach. Stwierdził, że da sobie spokój, i wyjechał za granicę, żeby zarobić na utrzymanie rodziny - mamy i mnie. Wydaje mi się, że teraz trochę żałuje, że w piłce mu nie wyszło. Bardzo mi kibicuje, a ja liczę się z jego zdaniem - opowiadał mi Kądzior. 

- Tata zawsze mi powtarza, żebym doceniał to, co mam, i że mogę robić to, co kocham, że wykonuję najpiękniejszy zawód na świecie. Podkreśla, żebym wyciągał wnioski - po to żeby widzieć, że staję się coraz lepszym zawodnikiem. A kiedy mam słabsze chwile czy momenty zwątpienia, jakie miewa każdy człowiek, to właśnie tata jest osobą, która mnie wspiera. Uczy mnie, żebym nigdy nie był z założenia negatywnie nastawiony, żebym z każdego zdarzenia, nawet niepowodzenia, potrafił wyciągać pozytywne wnioski. Jego rady pomagają mi życiu - zapewniał.

Damian Kądzior/INTERIA.TV

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem