Czy Lech będzie chciał Jana Urbana? Urban wciąż chce Lecha
To, czy Jan Urban zostanie w Lechu Poznań, zależy z jednej strony od wyników ostatnich kolejek, a z drugiej od tego, czy władze Lecha mają kandydata, który mógłby być nowym szkoleniowcem. Sposób działania "Kolejorza" w ostatnim czasie świadczy o tym, że niekoniecznie.
Po porażce 0-1 z Legią Warszawa na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski trener Lecha Poznań Jan Urban potwierdził, że jego umowa z "Kolejorzem" zostałaby przedłużona, gdyby klub zakwalifikował się do europejskich pucharów. Taką szansę stwarzało pokonanie Legii w Pucharze Polski.
W lidze Lech ma minimalne szanse na zajęcie czwartej pozycji - sam musiałby wygrać trzy ostatnie spotkania i jeszcze dodatkowo liczyć na kilka potknięć rywali. W tym momencie wyprzedzenie trzech rywali wydaje się nierealne - zwłaszcza, że abdykujący mistrz Polski wygrał... jedno z dziewięciu ostatnich spotkań.
Optymistycznie nastawiony Urban uważa jednak, że tak się może stać. - Jestem przekonany, że jak wygramy trzy ostatnie spotkania, to będziemy grali w pucharach. Może zastanawiać, dlaczego liczymy na trzy wygrane, skoro mamy takie problemy ze strzelaniem bramek? Z czegoś to się jednak bierze. Legię musieliśmy straszyć 19-letnim Dawidem Kownackim, który zrobił wszystko, co mógł, walczył, dał z siebie wszystko. Nie mogliśmy skorzystać z Marcina Robaka, Nicki Bille rozjechał nam się dzień przed meczem, to też o czymś mówi. Wszystkie zarazy w tym sezonie na Lecha spadają - mówi Urban.
Trener Lecha przyznał też, że jeżeli nie zdoła wprowadzić klubu do eliminacji Ligi Europy, decyzja o jego przyszłości zależeć będzie tylko od władz Lecha. Jego kontrakt kończy się bowiem po tym sezonie. - Rozmawialiśmy już o mojej pracy, ale tak jak przy transferach, decyzja, czy trener zostanie, to kwestia do rozwiązania przez prezesów, właścicieli. Oni muszą wiedzieć, czy Jan Urban powinien być dalej trenerem Lecha Poznań - mówi szkoleniowiec.
Sam Urban nie ma wątpliwości, że gdyby pojawiła się taka okazja, skorzystałby z niej natychmiast. - Jestem trenerem piłki nożnej, takiemu klubowi jak Lech się nie odmawia - twierdzi. To na niego spadłaby wówczas przebudowa drużyny. Po sezonie może bowiem odejść nawet dziesięciu zawodników, w tym kilku liderów drużyny, m.in. Karol Linetty, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar czy Gergo Lovrencsics. - Gdybyśmy wygrali Puchar Polski, to do zmian też by doszło, to jest rzecz nieunikniona. Tak, to by było wyzwaniem, bo Lech to klub, który chce walczyć o wszystkie krajowe trofea i tego wymagają kibice. Trzeba zbudować taką drużynę, która nie pozwoli sobie na 15 porażek w sezonie - mówi Urban.
Pytanie brzmi jednak, czy realną wizję przyszłości mają szefowie klubu. Jesienny kryzys Lecha trwał dwa miesiące, a i tak w kulminacyjnym momencie jedynym pomysłem na zastąpienie Macieja Skorży było zatrudnienie pozostającego akurat bez pracy Jana Urbana. Złośliwi twierdzą, że gdyby propozycji pracy na Węgrzech nie dostał teraz Henning Berg, mógłby liczyć na angaż w Wielkopolsce. Gdy zimą klub opuścił Kasper Hamalainen, jego następcę też szukano nieudolnie, aż wreszcie pod koniec stycznia zatrudniono Nickiego Bille. Piłkarza walecznego, ale bynajmniej nie wyborowego strzelca i często kontuzjowanego.
Teraz z klubu też wychodzą nieoficjalne informacje, że przedsezonowy obóz Lech będzie miał na Mazowszu, bo wszystkie wielkopolskie ośrodki, w tym nawet we Wronkach, są już zajęte. Patrząc na to, jak Lech wygląda obecnie pod względem organizacyjnym, można mieć obawy, czy sprawa znalezienia następcy Urbana już jest priorytetem.
Andrzej Grupa
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 06.12.2024 | Górnik Zabrze | 2 - 1 | Lech Poznań | Relacja |
PKO Ekstraklasa 31.01.202520:30 | Lech Poznań | - | Widzew Łódź |