Cztery gole i VAR w akcji. Emocje w meczu Ekstraklasy
Cztery gole, anulowana bramka, odwołany rzut karny - mecz 9. kolejki Ekstraklasy we Wrocławiu dostarczył sporo emocji. Śląsk wygrał z Wisłą Płock 3-1.
Obie drużyny nie popisały się w Pucharze Polski i pożegnały się z tymi rozgrywkami już w 1. rundzie. Wrocławianie ulegli Bruk-Bet Termalicy Nieciecza 0-1, a "Nafciarze" musieli uznać wyższość pierwszoligowej Korony Kielce, z którą przegrali po rzutach karnych. Jedni i drudzy chcieli się zatem zrehabilitować w oczach kibiców w Ekstraklasie.
Pierwszy kwadrans spotkania we Wrocławiu nie dostarczył emocji. Wprawdzie gospodarze mieli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. W 18. minucie podopieczni Jacka Magiery przeprowadzili akcję, która powinna zakończyć się golem. Mateusz Praszelik świetnie zagrał w pole karne do Roberta Picha. Ten niezbyt dobrze przyjął piłkę, a naciskany przez dwóch obrońców gości, oddał strzał. Futbolówka o centymetry minęła słupek bramki przyjezdnych.
Od tego momentu kibice nie mogli już narzekać na nudę. Raz po raz pod obiema bramkami dochodziło do groźnych sytuacji i, co najważniejsze, padły gole. Pięć minut po niecelnym uderzeniu Picha przed szansą stanął Erik Exposito, który również chybił. W odpowiedzi doskonałą okazję miała Wisła. Piotr Tomasik znakomicie dośrodkował z lewego skrzydła. Pozostawiony bez opieki na piątym metrze Jorginho mógł zrobić wszystko jednak fatalnie spudłował.
Śląsk Wrocław - Wisła Płock. Gol za golem
Zmarnowana sytuacja szybko się zemściła. Jak się strzela głową pokazał Jorginho Praszelik. 21-letni zawodnik idealnie wykończył zagranie zewnętrzną częścią stopy Bartłomieja Pawłowskiego. Śląsk cieszył się z prowadzenia tylko pięć minut. Tomasik popisał się ładnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego. Damian Michalski strącił piłkę głową do Antona Krywociuka, a ten z bliska pokonał Michała Szromnika.
Gospodarze ruszyli do ataku i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 35. minucie na strzał z przed pola karnego zdecydował się Exposito. Krywociuk miał ręce za sobą, ale łokcie wystawały, powiększając obrys ciała. Właśnie tam trafiła piłka i sędzia wskazał na 11. metr. Wykonawcą "jedenastki" był Pich. Bramkarz "Nafciarzy" Krzysztof Kamiński wyczuł intencje strzelca. Minimalnie odbił piłkę, ale i tak wpadła ona do siatki.
Płocczanie mogli schodzić na przerwę przy wyniku 2-2. W 44. minucie wyprowadzili groźną kontrę zakończona strzałem Łukasza Sekulskiego. Szromnik stanął jednak na wysokości zadania.
Śląsk Wrocław - Wisła Płock. VAR w roli głównej
Na początku drugiej połowy w roli głównej wystąpił VAR. W 49. minucie nie został uznany gol Exposito ponieważ Praszelik przeszkadzał golkiperowi Wisły i był na pozycji spalonej. Kilka minut później Tomasz Musiał podyktował rzut karny dla Wisły. Po strzale Filipa Lesniaka futbolówka otarła się o rękę Diogo Verdasca. Tuż po tym zdarzeniu doszło jeszcze do przepychanek między piłkarzami. Po interwencji VAR-u sędzia Musiał anulował karnego i żółtą kartkę dla Verdasca. Arbiter uznał, że Verdasca miał rękę przy ciele i dlatego zmienił decyzję.
Na tym emocje się nie skończyły. W 83. minucie Jakub Iskra zacentrował w pole karne Wisły. Piłkarz Śląska protestował, że piłka trafiła rywala w rękę. Znów do akcji wkroczył VAR. Po weryfikacji okazało się, że Tomasik zagrywał ręką w polu karnym i Musiał wskazał na "wapno". Ponownie do karnego podszedł Pich. Tym razem nie dał żadnych szans Kamińskiemu.
Śląsk wygrał ostatecznie 3-1 i wskoczył na pozycję wicelidera.
RK
Statystyki meczu
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 14.12.2024 | Śląsk Wrocław | 1 - 2 | Radomiak Radom | |
PKO Ekstraklasa 03.02.202519:00 | Śląsk Wrocław | - | Piast Gliwice |