Cracovia - Raków Częstochowa 2-2. Papszun: Ta sytuacja będzie jeszcze analizowana
- Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Rywale mieli sporo szczęścia i być może pomógł im błąd sędziego - mówił po meczu z Cracovią Marek Papuszn, trener Rakowa Częstochowa, któremu zwycięstwo wymknęło się z rąk w siódmej minucie doliczonego czasu gry.
- To był emocjonujący mecz, grany w dobrym tempie. Spotkanie miało różne fazy. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do nas. Strzeliliśmy dwie bramki i to w pewnym sensie wpłynęło na nas negatywnie. Podświadomie pewnie wydawało nam się, że ten mecz będzie miły, lekki i przyjemny. Za to Cracovia nie miała nic do stracenia i nie poddała się - analizował na gorąco trener Papszun.
Raków po kwadransie prowadził 2-0, ale gospodarze jeszcze przed przerwą zdołali odpowiedzieć.
- Strzelili gola na 1-2, ale dotrwaliśmy do przerwy. W drugiej części mieliśmy mecz pod kontrolą, ale nie potrafiliśmy go zamknąć - rozkładał ręce szkoleniowiec Rakowa.
Krakowianie wyrównali w siódmej minucie doliczonego czasu gry, gdy bramkę zza pola karnego zdobył Ivan Fiolić. Sędziowie jeszcze analizowali tę sytuację na VAR-ze pod kątem spalonego, ale w końcu gola uznali.
- Ta ostatnia sytuacja pewnie będzie analizowana przez ekspertów i fachowców, bo nie jest to jednoznaczna. Interpretacja była dziwna, sędzia nawet nie sprawdził tej sytuacji, która dodatkowo była już grubo po czasie - podkreśla Papszun.
- Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Rywale mieli sporo szczęścia i być może pomógł im błąd sędziego, ale teraz nie chcę tego rozstrzygać - dodał szkoleniowiec.
PJ
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 07.12.2024 | Raków Częstochowa | 2 - 2 | Motor Lublin | Relacja |
PKO Ekstraklasa 08.12.2024 | Piast Gliwice | 0 - 0 | Cracovia | |
PKO Ekstraklasa 01.02.202517:30 | Cracovia | - | Raków Częstochowa |