Cracovia - Lechia Gdańsk 2-1
Cracovia pokonała Lechię Gdańsk 2-1 w meczu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Obie bramki dla zwycięzców zdobył obrońca Milosz Kosanović, który w dwóch ostatnich meczach "Pasów" strzelił pięć goli, w tym jednego samobójczego.
Serb jest obecnie drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie beniaminka. W tym sezonie zanotował już sześć trafień.
Cracovia w środę przerwała passę czterech pojedynków bez zwycięstwa, w tym trzech porażek, i awansowała w tabeli T-Mobile Ekstraklasy na siódme miejsce. Lechia pozostała na 11.
Na stadionie przy Kałuży nie było kibiców gości. Fani z Gdańska przyjechali do Krakowa, część z nich weszła nawet na sektor, ale służby porządkowe zakwestionowały transparent, który kibice Lechii chcieli wnieść na obiekt, dlatego przyjezdni zrezygnowali z oglądania spotkania na żywo.
Pojedynek dwóch sąsiadujących drużyn w tabeli nie był pasjonującym widowiskiem. W ekipie gości Krzysztofa Pilarza strzałami zatrudniał Piotr Grzelczak, ale bramkarz Cracovii był na posterunku.
W 11. minucie groźnie zrobiło się po przeciwległej stronie boiska. Strzelał Vladimir Boljević, Mateusz Bąk sparował piłkę, a żaden piłkarz gospodarzy nie zdążył z dobitką.
Po zmianie stron trenerzy posłali do boju swoje zagraniczne gwiazdy. W zespole "Pasów" wszedł Saidi Ntibazonkiza, który opuścił dwa poprzednie mecze z powodu kontuzji, a w drużynie gości na murawie pojawił się Daisuke Matsui.
10 minut po przerwie Wojciech Stawowy wpuścił na boisko Przemysława Kitę, który dzień wcześniej przedłużył kontrakt z Cracovią.
Szkoleniowiec gospodarzy wzmacniał siłę ofensywną, a z tyłu pokutowały stare grzechy. Rozgrywanie piłki od własnej bramki, które nakazuje swoim piłkarzom Stawowy dwa razy nie skończyło się tragicznie po stratach Daniela Dąbrowskiego, których rywale nie umieli jednak wykorzystać.
Cracovia - Lechia Gdańsk 2-1. Galeria
Sytuacja na boisku diametralnie zmieniła się w 64. minucie. Milosz Kosanović przeprowadził rajd praktycznie przez całe boisko i - będąc nieatakowanym - zdecydował się na strzał zza pola karnego, po którym piłka zatrzepotała w siatce.
Lechia siedem minut później miała świetną okazję na wyrównanie. Po akcji Grzelczaka z Adamem Pazią i Matsuim Japończyk strzelał z najbliższej odległości, jednak trafił w Pilarza.
Goście więcej szczęścia mieli w 75. minucie. Z lewej strony dośrodkował Pazio, a wyrównującą bramkę zdobył głową Piotr Wiśniewski.
Trzy minuty później, strzałem z dystansu, M. Bąka próbował zaskoczyć Boljević, ale piłka przeszła ponad poprzeczką.
Cracovia ponownie objęła prowadzenie w 81. minucie. Rzut karny wykorzystał Kosanović. Wcześniej Ntibazonkiza wypatrzył w polu karnym Dawida Nowaka, który został sfaulowany przez Deleu, a na dodatek Brazylijczyk zobaczył czerwoną kartkę.
Lechia rzuciła się do ponownego odrabiania strat. Groźnie strzelał Wiśniewski (Pilarz sparował piłkę), ale w 84. minucie gdańszczanie zostali znowu osłabieni. Krzysztof Danielewicz sfaulował Mateusza Machaja, który mu oddał, kopiąc rywala. Sędzia Sebastian Jarzębak pokazał graczowi Cracovii żółtą kartkę, a zawodnika gości wyrzucił z boiska.
W 90. minucie gospodarze powinni podwyższyć prowadzenie, jednak Kita zmarnował dobrą sytuację strzelając obok słupka.
W następnej kolejce Lechia zagra u siebie z Legią Warszawa, a Cracovia - również przy Kałuży - podejmie KGHM Zagłębie Lubin.
Cracovia - Lechia Gdańsk 2-1 (0-0)
Bramki: Kosanović (64., 81., karny) - Wiśniewski (75. z podania Pazia).
Cracovia: Pilarz - Kuś, Żytko, Kosanović, Marciniak - Zejdler (64. Danielewicz), Dąbrowski, Sztraus (56. Kita) - Bernhardt (46. Ntibazonkiza), Nowak, Boljević.
Lechia: M. Bąk - Deleu, Janicki, Madera, Oualembo - Dawidowicz, Zyska (46. Matsui) - Frankowski (70. Pazio), Machaj, Wiśniewski (89. Bieniuk) - Grzelczak.
Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Kuś, Danielewicz - Matsui, Oualembo. Czerwone - Deleu (80.), Machaj (84.). Widzów 7173.
Z Krakowa, Paweł Pieprzyca