Cracovia - Lech. Chcą wyładować złość w Krakowie
Bez kilku podstawowych graczy Lech Poznań będzie starał się ratować resztkę szans na miejsce w europejskich pucharach w niedzielnym starciu z Cracovią. Kontuzjowany jest Nicki Bille, wątpliwy zaś udział Abdula Tetteha, Paulusa Arajuuriego i Dawida Kownackiego.

Nicki Bille doznał urazu łydki w przeddzień finału Pucharu Polski - podczas oficjalnego treningu na Stadionie Narodowym. Aziz ma mocne stłuczenie stopy po faulu Aleksandara Prijovicia, Kownacki jest chory, zaś Arajuuri ma uraz stawu skokowego. Wszyscy od spotkania z Legią nie trenują.
- W sobotę zobaczymy, czy Aziz Tetteh jest w stanie biegać, w przypadku Arajuuriego czekamy na wyniki badań. Kownacki jest chory, a i tak by z nami nie trenował, bo ma egzaminy maturalne. Gdyby był zdrowy, przyjeżdżałby na indywidualne zajęcia - narzekał trener Jan Urban.
Oprócz nich do Krakowa nie pojadą także kontuzjowany Sisi i pauzujący za żółte kartki Łukasz Trałka, być może za to w meczowej kadrze znajdzie się Marcin Robak. Były król strzelców Ekstraklasy ostatnie spotkanie rozegrał siedem miesięcy temu - właśnie przeciwko Cracovii przy Kałuży. To po tamtym spotkaniu, przegranym przez Lecha 2-5, pracę stracił Maciej Skorża, a jego następcą wybrano Jana Urbana.
- Teraz sytuacja jest zupełnie inna, wtedy zespół był przybity, panowała grobowa atmosfera, nie było przyjemnie na to patrzeć. Teraz jest zupełnie inaczej - twierdzi Urban. Dodaje jednak: - Chłopaki są świadomi, że mogliśmy wygrać i tym bardziej ta porażka z Legią boli. Uciekło nam trofeum, które było w zasięgu ręki, wielka szkoda.
Urban nadal twierdzi, że jego zdaniem dziewięć punktów zdobytych w trzech ostatnich spotkaniach wystarczy do zajęcie miejsca premiowanego startem w kwalifikacjach Ligi Europy. - Jedno musimy jednak zmienić, czyli zacząć strzelać bramki. Liczę, że tę swoją złość zawodnicy wyładują w trzech ostatnich spotkaniach. Aby każdy kolejny był naszym finałem, musimy wygrać ten pierwszy z Cracovią - twierdzi Urban.
Mecz w Krakowie - w niedzielę o godz. 15.30.