Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cezary Kowalski: Lech odpadł, czyli lepiej pograć w Europie niż prężyć pierś do medalu w kraju

Lech Poznań definitywnie stracił szansę awansu do fazy pucharowej Ligi Europy, przegrywając z Benficą w Lizbonie. Ostatni mecz u siebie z Rangers będzie toczyć się zatem jedynie o prestiż. Na drużynę Dariusza Żurawia i samego trenera spadły gromy. Zdarzają się nawet sugestie nakłaniające do dymisji szkoleniowca. To nonsens.

Lech Poznań. Dariusz Żuraw po meczu z Benficą (Polsat Sport). wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Owszem, wicemistrzowie Polski pokpili sprawę przed tygodniem w Belgii ulegając w kuriozalnych okolicznościach Standardowi Liege. Owszem, Żuraw przesadził z liczbą zmian w Lizbonie, wystawiając zaskakująco rezerwowy skład. Nie przyjechał do Lizbony kontuzjowany Pedro Tiba, a trener całkowicie rozbił środek pola sadzając na ławce rezerwowych pozostałą część znakomitego tercetu środkowych pomocników - Jakuba Modera i Daniego Ramireza. Do tego nie wystawił nowego reprezentanta Polski Jakuba Kamińskiego, najlepszego napastnika Mikaela Ishaka oraz ofensywnego bocznego obrońcy Alana Czerwińskiego. 

Skala zmian była zbyt duża, jeśli szkoleniowiec realnie myślał o zrobieniu jakiejś niespodzianki (byłby nią nawet remis wyszarpany będącej w lekkim kryzysie Benfice). Jeśli to była jakaś forma odpuszczenia tych rozgrywek i skoncentrowania się na polskiej Ekstraklasie, byłoby to nie do wybaczenia. Dlatego wolę wierzyć, że Żurawia zwyczajnie poniosło. Za wszelką cenę starał się po prostu zagrać va banque.

Cezary Kowalski, Polsat Sport

Benfica udzieliła Lechowi srogiej lekcji futbolu/AFP

Polsat Sport

Zobacz także

Sportowym okiem