Był znany nawet w Afryce. Żegnają kibica numer jeden
Dziś w Zabrzu ostatnie pożegnanie Stanisława Sętkowskiego, kibica numer jeden Górnika. O godzinie 10.30 w sąsiadującym ze Stadionem im. Ernesta Pohla kościele pod wezwaniem św. Józefa modlitewne czuwania, a o godzinie 11.00 msza w intencji pana Stasia, który odszedł tydzień temu w wieku 82 lat.
Pan Stasiu kibicom w Polsce kojarzy czy kojarzył się przede wszystkim z racji swojego charakterystycznego dzwonka, którym pobudzał do gry górniczy zespół. Jak tłumaczył, otrzymał go od jednego z zaprzyjaźnionych Paulinów z Częstochowy. Wiosną dzwonek zaginął, ale - jak mówił mi pan Stasiu kilka tygodni temu, przy okazji konferencji prasowej związanej z objęciem funkcji trenera przez Jana Urbana - odnalazł się i był szykowany na nowym sezon. Niestety, brzmienia dzwonka pana Stasia już nie usłyszymy. Tak samo nie będzie więcej wręczania kogutów czy drobiu najlepszym zawodnikom Górnika po meczach w Zabrzu. Przez lata dostawali je wyróżniający się gracze 14-krotnego mistrza Polski.
Jednego takiego w listopadzie 2011 roku po meczu z Jagiellonią Białystok otrzymał Prejuce Nakoulma. Na pytanie reportera Canal+ o to, co z nim zrobi, reprezentant Burkina Faso odpowiedział: - Będę go zjadł. Myślę, że sam go ugotuję po afrykański i będę go zjadł - mówił popularny "Prezes" Nakoulma. Ta wypowiedź piłkarza jest pamiętana do dziś.
Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź
Górnik Zabrze. Ostatnie pożegnanie Stanisława Sętkowskiego
Kilkanaście lat temu, podczas Pucharu Narodów Afryki, który odbywał się w Egipcie, Stanisława Sętkowskiego wspominał też inny z graczy Górnika z Czarnego Lądu. Chodziło o Shingi Kaonderę, który był zawodnikiem zabrzańskiej jedenastki w latach 1999-2002. - Nie pamiętam ile kogutów i kur dostałem od pana Stasia, ale było ich całkiem sporo - mówił mi wtedy z uśmiechem reprezentant Zimbabwe.
Przy okazji sparingowego meczu z Banikiem Ostrava w sobotę minutą ciszy uczczono pamięć popularnego "Leona". W ciszy rozbrzmiewał też jego dzwonek. We wtorek ostatnie pożegnanie pana Stasia. Spocznie nieopodal miejsca, gdzie spędzał najwięcej czasu, czyli Stadionu im. Ernesta Pohla.