Partner merytoryczny: Eleven Sports

Brosz: Koncentrujemy się na swoich plusach

Piast Gliwice w bieżących rozgrywkach trzykrotnie mierzył się z Zagłębiem Lubin. Trener gliwiczan Marcin Brosz zaznacza, że minione spotkania miały bardzo wyrównany przebieg i o tym, kto jutro zgarnie komplet punktów, może zadecydować tak naprawdę jedna akcja.

Marcin Brosz
Marcin Brosz/Irek Dorożański/www.piast-gliwice.eu

W ekipie Piasta kilku zawodników narzeka na dolegliwości zdrowotne, chociaż według szkoleniowca "Piastunek" nie przekreśla to ich udziału w piątkowym starciu.

-  W naszej kadrze są zawodnicy, którzy nabawili się urazów, ale mam nadzieję, że wszyscy będą jutro do naszej dyspozycji. W przeciągu ostatniego tygodnia lekkich kontuzji nabawili się Krzysztof Król i Darek Trela. Klubowy fizjoterapeuta robi wszystko, żeby ich przywrócić do pełni zdrowia. Z kolei Pavol Cicman trenuje z nami od dwóch dni i dzisiaj zdecydujemy, czy włączymy go do meczowej "osiemnastki". Nie są to urazy wymagające zabiegów, ale są to przewlekłe dolegliwości, chociaż liczymy, że będą mogli wystąpić.  Liczba rozegranych spotkań powoduje, że organizmy piłkarzy to odczuwają - wyjaśnił Brosz.

Zagłębie jest niewygodnym rywalem dla gliwickiej jedenastki, co doskonale pokazały wcześniejsze mecze. - Zagłębie jest zespołem, z którym spotkaliśmy się trzykrotnie w tym sezonie: w Pucharze Polski, lidze i sparingu. Wszystkie te pojedynki wyglądały podobnie, były bardzo wyrównane i decydowały w nich niuanse oraz szczegóły. Na to właśnie jesteśmy przygotowani  - twierdzi Brosz.

Opiekun Piasta nie uważa, że z racji zajmowanego miejsca w tabeli jego podopiecznych można stawiać w roli faworyta. - Nie patrzymy na pozycję, a potencjał drużyny. Oni tworzą zgrany team i mają też indywidualności, dlatego to będzie ciężkie spotkanie. Trener Orest Lenczyk jest sporym atutem "Miedziowych", podobnie jak Arek Piech, chociaż my chcemy się koncentrować na swoich plusach. Gra kontrolna z Podbeskidziem nam pomogła. Daliśmy szansę zawodnikom, którzy grali mniej i chcieliśmy ich ocenić na tle ekstraklasowego rywala. To ważny materiał do naszej dalszej pracy - tłumaczy szkoleniowiec.

- Ostatnie dwa mecze pokazały, że wróciliśmy po Pogoni na właściwe tory i chcemy w Lubinie odbić stratę dwóch punktów z Cracovią. Jest to trudne, ale realne do wykonania zadanie - dodaje.

Osyra, Kędziora, Horvath, Wilczek i Hanzel mają za sobą występy w drużynie "Miedziowych". Dla "Hanziego" będzie to sentymentalny powrót, ponieważ w Lubinie spędził najwięcej czasu. - Tak to bywa w życiu każdego piłkarza, że wiąże się z pewnym klubem na jakiś okres, po czym przechodzi do innego zespołu. Prowokuje to sytuację, w której musi grać przeciwko swoim byłym kolegom z szatni. Na pewno powrót na "stare śmieci" wyzwala adrenalinę i chęć pokazania się naszej strony. W przypadku naszej trójki, pamiętajmy, że Łukasz Hanzel był tam najdłużej. Na dzień dzisiejszy jednak broni barw Piasta i od każdego gracza oczekujemy pełnego zaangażowania - komentuje Brosz. 

Pięć strzelonych goli i jedna asysta - tak przedstawia się bilans Rubena Jurado w dotychczas rozegranych meczach sezonu 2013/14. Hiszpan jest jedną z najważniejszych postaci drużyny Marcina Brosza, a jego trafienia często przesądzają o zwycięstwach niebiesko-czerwonych.
 
 - Jutro zagramy na trudnym terenie z wymagającym przeciwnikiem. Chcemy zagrać jak najlepiej i przywieźć do Gliwic trzy punkty. Wszystkie mecze są tak samo ważne i musimy punktować w każdym z nich - zapewnia Ruben.

27-letni zawodnik twierdzi, że jego obecność na boisku jest tak samo potrzebna jak pozostałych graczy i o osiąganych sukcesach decyduje forma całego zespołu. - Nie uważam się za lidera drużyny. Razem strzelamy gole i razem wygrywamy mecze. Na końcowy wynik pracuje cała drużyna, a nie jeden zawodnik.

Jak sam przyznaje, kwestia jego pozycji pozostaje sprawą drugorzędną. - Nie ma znaczenia, w którym miejscu na murawie trener mnie ustawi. Najważniejsze, że gram i to sprawia mi największą radość.

www.piast-gliwice.eu

Zobacz także

Sportowym okiem