Partner merytoryczny: Eleven Sports

Bramkarz Lecha Maciej Gostomski nie lubi konkurencji

Czy bramkarz Lecha Maciej Gostomski swoją wypowiedzią, że nie lubi konkurencji, nie podpadł trenerowi Maciejowi Skorży? - My w szatni musimy pracować nad tym, by konkurencja była czymś takim samym jak presja, konieczność zwyciężania i tak dalej - twierdzi Skorża.

W Lechu jest obecnie trzech doświadczonych bramkarzy: Maciej Gostomski, Jasmin Burić oraz najstarszy w zespole Krzysztof Kotorowski. Jesienią każdy z nich bronił w podobnej liczbie spotkań, ale po wyleczeniu kontuzji numerem jeden został Burić. Bośniak spisywał się bardzo dobrze i pewnie nadal miałby miejsce w składzie, gdyby nie kontuzja odniesiona podczas zgrupowania w Turcji. Burić wrócił już do treningów, ale na razie musi oglądać z trybun jak radzi sobie Gostomski. Ten zaś nie ukrywa, że konkurencji... nie lubi.

- Pewniej się czuję jak jej nie ma, ale to moje prywatne odczucie. W Lechu na tej pozycji mamy chyba największą konkurencję w całej lidze i muszę sobie z tym poradzić. To rzecz normalna: jedni czują się z nią lepiej, a ja wolałbym jej nie mieć. Nie dlatego, że się kogoś boję, tylko po prostu już tak mam - twierdzi Gostomski.

- Konkurencja ma w mojej ocenie elementy złe i dobre, ale więcej jest tych dobrych. Są jednak tacy zawodnicy jak Maciej, dla których jest ona dodatkowym czynnikiem stresującym, nakładającym dodatkową presję. Musimy mieć zawodników odpowiednio dobranych mentalnie, dla których konkurencja będzie czymś stymulującym do stania się jeszcze lepszymi. Albo będzie powodowała chęć szybszego powrotu do treningów po kontuzji - opowiada Skorża.

Na razie Gostomski jest numerem jeden - bramkarz Lecha zdaje sobie z tego sprawę. Problem w tym, że w zaledwie co czwartym spotkaniu jest w stanie zachować czyste konto (dwa takie mecze na osiem w lidze). Większych błędów nie popełnia, ale też "nie wygrywa" meczów drużynie.

- Robię co w mojej mocy, żeby Lech wygrywał. Staram się udowadniać trenerom, że warto na mnie stawiać. Niedawno nie jeździłem na mecze, teraz znowu gram i chcę dobrą postawą podziękować za to. Mam nadzieję, ze nie zawiodę i tak będzie cały czas, z korzyścią dla drużyny - twierdzi Gostomski.

W niedzielę Lech zmierzy się z przedostatnim Ruchem Chorzów. - Wbrew pozorom to nie będzie taki łatwy mecz jak wszyscy sądzą. Wiem, że Ruch walczy o punkty, my za to gonimy czołówkę, zwłaszcza Legię. Gramy u siebie, czujemy się tutaj bardzo dobrze, tyle że Ruch się nie położy, a będzie walczył - kończy Gostomski.

Niedzielny mecz w Poznaniu - o godz. 15.30.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem