Partner merytoryczny: Eleven Sports

Bierze w obronę Podolskiego. "Dajmy mu grać"

Po przerwie na reprezentację przed nami ligowe zmagania, a w nich klasyk, w niedzielę po południu na Stadionie im. Ernesta Pohla Górnik Zabrze zmierzy się u siebie z Legią Warszawa. Obie drużyny mają o co grać, bo po 14 ligowych kolejkach są w doli ligowej tabeli.

Interia Sport - Gramy Dalej. Nastroje po porażce Polski z Węgrami (1-2). WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Choć i Górnik i Legia mają jeszcze w zapasie przełożone ligowe gry, to mają powody do zmartwień, w Warszawie większe oczywiście niż w Zabrzu. Legia jest przecież na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli z ledwie 9 punktami na koncie. Do górniczej jedenastki, która jest póki co na 14 pozycji, mistrzowie Polski tracą sześć punktów. Oba zespoły nie wykorzystały dobrze czasu po przedostatniej reprezentacyjnej przerwie, fatalnie punktując w okresie październik - początek listopada. W tym czasie Górnik w czterech ligowych grach zdobył zaledwie 2 punkty, remisując z Lechią Gdańsk 1-1 i Zagłębiem Lubin 0-0. Legia zaś wszystkie cztery ligowe spotkania przegrała. Teraz przyjeżdża na Górny Śląsk. To spotkanie już wywołuje duże emocje, a na niedzielne spotkanie, początek godzina 17.30, już sprzedano prawie 10 tysięcy biletów. Zanosi się na to, że w Zabrzu padnie rekord frekwencji w bieżących rozgrywkach. Na razie wynosi on 18659 widzów na meczu 2. kolejki z Lechem Poznań.

W starciu z mistrzem Polski oczy wielu będą zwrócone na Lukasa Podolskiego. Kiedy piłkarzy przychodził do Górnika latem, wszyscy z tym transferem wiązali wielkie nadzieje. Takiej klasy zawodnik nie trafił jeszcze przecież do Ekstraklasy. Po kilkunastu kolejkach coraz głośniej słychać jednak krytykę pod adresem mistrza świata z roku 2014, że nie zdobył jeszcze w naszej lidze gola, że nie gra tak jak od niego oczekiwano. Jeśli chodzi o liczby, to na razie na swoim koncie "Poldi" ma asystę z wygranego meczu z Wisła Płock (4-2), kiedy celnie podawał do Piotra Krawczyka. To zwycięstwo z "Nafciarzami" odniesione 2 października, to jak na razie ostatnia wygrana zabrzan.

"Lukas Podolski swoje już zrobił"

Co do Podolskiego, to trudno odmówić mu ambicji i chęci. W ostatnim, przegranym przez "Górników" meczu z Radomiakiem, należał do najlepszych w swoim zespole. Tak też sprawę widzi Hubert Kostka, jedna z największych legend Górnika, który mistrzostwo Polski z klubem z Zabrza zdobywał zarówno jako piłkarz, jak i szkoleniowiec w latach 80. Pytany przez nas o Podolskiego mówi tak.

- Lukas Podolski swoje już zrobił. Za sobą ma wielką karierę. Może nie w klubach, ale przede wszystkim w reprezentacji Niemiec. Co tu mówić, mistrzostwo świata, wiele innych medali, 130 meczów w kadrze, kilkadziesiąt bramek. To ogromny sukces. Jego kariera można powiedzieć się zakończyła. Chciał jeszcze pograć w Górniku Zabrze. Widać, że stara się, chce, ale na pewno brakuje już tej dynamiki, szybkości, tym czym on się charakteryzował, niesamowitym strzałem. Tego za bardzo nie widać. Ale ten kto sądził, że z przyjściem Lukasa Podolskiego Górnik będzie się liczył w walce o mistrzostwo Polski, to na pewno nie tak. Dajmy temu chłopakowi grać, dojść do siebie i cieszmy się, że jest w Górniku - zaznacza pan Hubert. Być może "Poldi" po raz pierwszy trafi w Ekstraklasie właśnie w meczu z Legią. W Zabrzu byliby szczęśliwi z tego powodu.

Michał Zichlarz

Lukas Podolski/Przemek Swiderski/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem