Bartosz Kapustka: Stać nas na lepszą grę
Na pewno stać nas na dużo lepszą grę, niż tę, którą zaprezentowaliśmy w meczu z Lechem. Nie wykreowaliśmy sobie zbyt wielu sytuacji, żeby wygrać – powiedział po bezbramkowym remisie w Poznaniu pomocnik Legii Warszawa Bartosz Kapustka.
Legia przerwała świetną passę zwycięstw. Po sześciu wygranych z rzędu przyszedł czas na remis. W Poznaniu "Wojskowi" nie zaprezentowali niczego szczególnego. Mecz nie zachwycił ani poziomem, ani dramaturgią. Stratę dwóch punktów kibice zespołu z Łazienkowskiej z pewnością szybko wybaczą swojej drużynie, bo nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin Legia ma bezpieczną, ośmiopunktową przewagę.
Tym razem w ataku zespołu z Warszawy nie błyszczał Thomas Pekhart. Mniej widoczny niż zwykle był Filip Mladenović.
- Myślę, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tego, że zaangażowanie rywala będzie bardzo duże. Tak też było. No cóż, czasami takie mecze, jak ten w naszym wykonaniu, zdarzają się - powiedział po spotkaniu dla klubowej strony Legii Bartosz Kapustka.
Legia miała wyraźne problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. Strzałów na bramkę gospodarzy było jak na lekarstwo. Gdyby nie dosyć wysoka temperatura, golkiper Lecha Mickey van der Hart mógłby zmarznąć. Z trybun, poczynaniom zespołu z Bułgarskiej przyglądał się nowy trener "Kolejorza" Maciej Skorża, choć zespół Lecha poprowadził jeszcze asystent zwolnionego niedawno Dariusza Żurawia Janusz Góra.
Bartosz Kapustka o grze Lecha Poznań
- Myślę, że Lech dobrze odrobił lekcję z analizy naszej gry. My gramy w podobnym ustawieniu już od jakiegoś czasu, a rywale analizują dosyć dokładnie to, jak gramy. Piłkarze Lecha zostawili nam mało miejsca na boisku, chcieli nas łapać jeden na jeden. Byli bardzo agresywni w swoich poczynaniach i przyniosło im to sukces w postaci jednego punktu - dodał pomocnik mistrza Polski.
W kolejnym spotkaniu, nawet na kilka minut na boisko nie weszli pozyskani zimą Ernest Muci i Jasur Jakhshibaev. Do rezerw już wcześniej odesłany został Nazarij Rusyn. W Poznaniu kontuzji nabawił się czwarty pozyskany zimą piłkarz Artem Szabanow. Po ponad dwóch miesiącach od początku rundy wiosennej śmiało można stwierdzić, że transfery Legii w ostatnim oknie były mocno przeciętne.
Sezon w wydaniu ligowym będzie można jednak najprawdopodobniej zaliczyć do udanych. Po remisie w Poznaniu przewaga Legii nad Pogonią Szczecin co prawda zmalała do ośmiu punktów, ale to wciąż bardzo duża przewaga. Kolejne mistrzostwo Polski wydaje się być na wyciągnięcie ręki, do zakończenia sezonu zostało już tylko sześć kolejek. Martwi jednak to, jak Legia poradzi sobie w europejskich pucharach. Tym bardziej, że po zakończeniu sezonu czeka ją mała rewolucja kadrowa, a czas na wkomponowanie do zespołu nowych piłkarzy w zimie został praktycznie zmarnowany.
- Na pewno bardzo szanujemy ten remis, choć oczywiście bardzo chcieliśmy wygrać i przywieźć do Warszawy trzy punkty, ale się nie udało. Mimo że mecz z Lechem był jak każdy inny, to z drugiej strony wiadomo, że te konfrontacje zawsze traktowane są trochę inaczej. Nie wszystkie mecze można jednak wygrywać. Cieszy to, że nie straciliśmy bramki i że w rundzie wiosennej pozostajemy w lidze w dalszym ciągu bez porażki - zakończył swoją wypowiedź po meczu w Poznaniu Bartosz Kapustka.
Przypomnijmy, Legia w tym roku doznała jednej porażki na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko Biała (0-1), był to ostatni mecz rundy jesiennej.
W najbliższej kolejce podopieczni Czesława Michniewicza podejmą na własnym stadionie, w niedzielę o 17.30 Cracovię.
Zbigniew Czyż/ Legia.com