Partner merytoryczny: Eleven Sports

Arkadiusz Miklosik: w Gdańsku są w stanie zrobić coś dużego

Wychowanek Warty, Arkadiusz Miklosik wywalczył dla Lechii Ekstraklasę po 20 latach. W "zielonym" meczu w Grodzisku w gościach upatruje faworyta.

Bałtycki Komentarz Sportowy - Odcinek 25. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W Grodzisku Wielkopolskim Warta Poznań podejmie Lechię Gdańsk w meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy (sobota godz. 15). Obie drużyny są w kryzysie i zagrają o przełamanie. Obiektywnie kryzys Warty jest o wiele głębszy, "Zieloni" są w strefie spadkowej, na trzecim  miejscu od końca. Lechia też jest na trzecim, ale od początku. Z tym, że cele i apetyty w obu obozach są skrajnie odmienne, gdańszczanie bo doskonałej serii w poprzednim tygodniu złapali zadyszkę, potykając się u siebie (1-1 z Górnikiem Zabrze) i na wyjeździe (sensacyjne 1-2 ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki w Pucharze Polski).

Arkadiusz Miklosik upodobał sobie kolor zielony. Jest wychowankiem Warty Poznań, do której wrócił na koniec kariery, a po jej zakończeniu piastował funkcję dyrektora sportowego. W Gdańsku w Biało-Zielonych barwach zagrał tylko 45 razy, ale pobyt nad Morzem Bałtyckim był owocny. "Miklos" był ważnym członkiem drużyny, która w 2008 r. po dwóch dekadach przywróciła dla Gdańska Ekstraklasę. Obecnie Miklosik jest człowiekiem-orkiestrą (wiceprezes, trener seniorów, koordynator, trener jednej z grup młodzieżowych) w klubie Wielkopolska Komorniki (dla klubu, który ma barwy Czerwono-Żółto-...Zielone jeździł kiedyś słynny kolarz Zenon Jaskuła) oraz II trenerem w reprezentacji Polski do lat 20.

- Przyjeżdżają na zgrupowania kadry chłopaki z Lechii (Żukowski, Biegański, Kałuziński) więc jestem na bieżąco z gdańskimi sprawami. Ostatnio Kuba Kałuziński dziwił się, skąd tak dużo wiem o Lechii? Trochę doczytał w necie o czasie, gdy byłem piłkarzem i mówi: "Trenerze, ja w 2008 r. jako sześciolatek byłem na tym meczu, gdy Lechia wygrała ze Zniczem 1-0 i wróciła do Ekstraklasy po 20 latach!". No widzisz - odpowiedziałem mu  - po to awansowałem do ligi, żebyś ty mógł dziś grać w Ekstraklasie - z uśmiechem opowiada Miklosik.

Z racji wielkopolskiego miejsca zamieszkania "Miklosowi" bliżej jest do Warty, z którą jednak nie łączy go tyle co kiedyś.  

- Tradycje rodzinne kontynuuje mój syn, który gra w tenisa w barwach Warty. Trener Piotr Tworek to mój dobry kolega i bardzo mu kibicuję. Wydaje mi się, że jego drużyna cierpi na klasyczny syndrom "drugiego sezonu beniaminka". Kilka lat temu abstrakcją wydawało się, że Warta zagra w Ekstraklasie, a już w ogóle że zagra taki sezon jak poprzedni, gdzie otarła się europejskie puchary i była wyżej w tabeli od Lecha. Takich rozgrywek jak poprzednie właściwie nie da się powtórzyć - diagnozuje Miklosik.

Arkadiusz Miklosik z Pawłem Pęczakiem i Robertem Dominiakiem. Ten ostatni do dziś jest w Lechii Gdańsk jako koordynator sztabu medycznego/Wojciech Figurski/Newspix

Co zatem stało się z Wartą Poznań, że nie gra tak dobrze jak w poprzednim sezonie? To szokująca statystyka, ale "Zieloni" ostatni raz do siatki rywala trafili w lidze pod koniec sierpnia. W meczu z Jagiellonią Białystok u siebie (1-1) gola zdobył rewelacyjny w poprzednim sezonie Mateusz Kuzimski. Od tej pory Warciarze, od siedmiu spotkań pozostają bez gola.

Warta Poznań w kryzysie

- Kuzimski, który w poprzednim sezonie co kopnął w kierunku bramki rywala, to wpadało do siatki. Teraz jest pod formą, zresztą jak wielu zawodników Warty. W szeregach "Zielonych" dzieje się coś przeciwnego niż w poprzednich rozgrywkach - wtedy wszystko się nakręcało pozytywnie, dobre wyniki dawały dobrą atmosferę. Teraz jest odwrotnie - seria wielu meczów bez bramki nie działa pozytywnie na szatnię.

- Wygląda na to, że kadra Warty jest słabsza niż w poprzednich rozgrywkach. Nie udało się zastąpić Makana Baku, był wypożyczony, gdy go trzeba było wykupić okazało się, że trzeba płacić milion euro. Wiele decyzji personalnych było chybionych, nie wiem czy ze względów sportowych czy finansowych? Podpisano wiele kontraktów z młodymi zawodnikami, z których grają tylko Konrad Mateuszewski (zawodnik mojej kadry U20) i Szymon Czyż. Reszty nie ma. Warta ma nóż na gardle. W meczu z Lechią "Zieloni" na pewno nie pójdą na wymianę ciosów, będą liczyć na stały fragment gry lub grę z kontry. Z drugiej strony każda seria musi się skończyć i może zła passa Warty zakończy się w sobotę w Grodzisku? - zastanawia się Miklosik.

Lechia Gdańsk we wtorek sensacyjnie odpadła w 1/16 Pucharu Polski przegrywając 1-2 z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Taka porażka na pewno ma wpływ na poziom pewności siebie zawodników.

- Mimo pucharowej porażki nowy trener ma bardzo udany start, widać, że każdy piłkarz daje 5-10 proc. więcej niż za poprzedniego szkoleniowca. Biało-Zieloni w lidze są wciąż wysoko, myślę że w tym sezonie są w stanie zrobić coś dużego dla Gdańska - zaznacza Miklosik.

Lechia Gdańsk faworytem meczu z Wartą Poznań

- Przeważnie trener potrzebuje czasu, by wywrzeć piętno na drużynie. Natomiast wygląda na to, że Tomaszowi Kaczmarkowi udało się to od razu. Po pierwsze jego drużyna bardzo dobrze punktuje, po drugie ładnie gra. To rzadko idzie w parze w polskich uwarunkowaniach ligowych.

Trener Tomasz Kaczmarek podkreśla, że nie zejdzie z obranej drogi. Mogą zdarzyć się potknięcia i niepowodzenia, ale jego drużyna ma grać wysokim pressingiem, ofensywnie i do przodu.   

- Za kadencji trenera Piotra Stokowca drużyna osiągnęła niezaprzeczalne sukcesy, ale często wygrane były wymęczone, wydaje mi się, że można było bardziej zaryzykować i więcej wyciągnąć z potencjału ofensywnego zawodników, których miała Lechia. Ja osobiście jako szkoleniowiec kupuję ten sposób myślenia o piłce, który proponuje trener Kaczmarek. To najlepsza droga dla polskich klubów. Może nawet zdarzą się porażki, ale bardziej przyciągnie się kibica ciekawą grą niż przepchniętymi wygranymi 1-0 po stałym fragmencie gry. Mimo wpadki ze Świtem, to Lechia jest faworytem meczu z Wartą - podsumowuje Arkadiusz Miklosik, wychowanek Warty Poznań, były piłkarz Lechii Gdańsk.

Maciej Słomiński

Arkadiusz Miklosik w barwach Lechii Gdańsk. Obok Krzysztof Brede i Maciej Kalkowski, obecnie trenerzy/Łukasz Laskowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem