Partner merytoryczny: Eleven Sports

Apollon Limassol - Lech Poznań 0-5 w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy

To było wielkie spotkanie Lecha Poznań! Na tak wysokie, odniesione w przekonującym stylu zwycięstwo w Europie polski zespół czekał od dawna. Lech Poznań rozgromił na wyjeździe Apollon Limassol 5-0 i awansował do finałowej rundy eliminacji Ligi Europy.

Apollon Limassol - Lech Poznań 0-5 - skrót (POLSAT SPORT). WIDEO/INTERIA.TV

To spotkanie, a zwłaszcza jego druga połowa, wyglądało jak piękny sen kibiców "Kolejorza". Poznaniacy grali jak z nut, przewyższając rywala boiskową klasą, kulturą gry i co rusz stwarzając sobie bramkowe okazje. Wykorzystali pięć z nich, a wynik trafnie odzwierciedla boiskową różnicę.

A przecież początek spotkania wcale nie wskazywał na wygraną lechitów. Już pierwsze dwie minuty mogły przynieść bramkę dla Apollonu, a gorąca temperatura na stadionie w Nikozji nie sprzyjała przyjezdnym. Lech szybko jednak się otrząsnął i przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Potwierdzeniem tego była bramka z końcówki pierwszej połowy. Wówczas to Dani Ramirez efektownie podciął piłkę nad obrońcami, a Mikael Ishak przytomnie wycofał się, będąc na spalonym. Do futbolówki dopadł Pedro Tiba i w 43. minucie Lech prowadził 1-0.

Po wznowieniu gry upłynęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, gdy Tiba popisał się genialnym "no-look passem", a Ishak nie pomylił się w sytuacji sam na sam. 13 minut później po kolejnej wzorowej akcji - wycofaniu piłki przez Ishaka i długim podaniu Ramireza do Jakuba Kamińskiego, 18-letni skrzydłowy Lecha także znalazł się w wymarzonej sytuacji. Wykorzystał ją, podwyższając na 3-0.

A w międzyczasie "Kolejorz" tworzył przecież kolejne sytuacje. Swoje strzały oddawał Ramirez, próbował także aktywny Jan Sykora. To właśnie czeski pomocnik zdobył czwartego gola dla Lecha. Jego strzał z 16 m wydawał się zbyt lekki, ale bramkarz popełnił błąd i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku.

Rozochoconym zawodnikom Lecha wychodziło już wtedy wszystko, a Cypryjczycy rozrzuceni po całym boisku błagali w myślach o koniec meczu. Doczekali się tego dopiero po najpiękniejszej akcji wieczoru, którą Lech wbił przeciwnikowi gwóźdź do trumny. Nika Kaczarawa, który wcześniej pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, mógł znaleźć się w dobrej sytuacji, ale przytomnie zagrał piłkę piętą do wbiegającego w pole karne Tiby. Ten "położył" wykonującego wślizg obrońcę, później to samo zrobił z bramkarzem i skierował piłkę do pustej bramki. Nokaut! Lech zdobył piątą bramkę w wyjazdowym starciu!

Ten mecz był popisem siły "Kolejorza", dowodem na to, że trener Dariusz Żuraw zbudował w Poznaniu zrównoważoną i - co ważne - potrafiącą grać ofensywnie, dobrze czującą się z piłką przy nodze drużynę. Cieszy, że zespół ten - poza obcokrajowcami z bardzo wysokimi umiejętnościami, jak Tibą, Ramirez, czy Ishak - oparty jest w dużej mierze na wychowankach: 18-letnim Jakubie Kamińskim, trzy lata starszym Tymoteuszu Puchaczu i jego rówieśniku Jakubie Moderze. Wszyscy zagrali dziś znakomite zawody.

W decydującej rundzie Lech zagra o awans do Ligi Europy z belgijskim Royal Charleroi lub serbskim Partizanem Belgrad.

Wojciech Górski

Apollon Limassol - Lech Poznań 0-5 (0-1)

Bramki: 0-1 Tiba (43.), 0-2 Ishak (47.), 0-3 Kamiński (58.), 0-4 Sykora (82.), 0-5 Tiba (90+3.).

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
0%
0%
Strzały
0
0
Strzały celne
0
0
Strzały niecelne
0
0
Strzały zablokowane
0
0
Ataki
0
0
Jakub Kamiński i Mikael Ishak cieszą się ze zdobytej bramki/SAVVIDES PRESS/PAP/EPA
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem