Partner merytoryczny: Eleven Sports

7 września pożegnanie Tomasza Frankowskiego

7 września na nowym stadionie w Białymstoku kibice będą mogli oficjalnie podziękować za grę i długą karierę byłemu reprezentantowi Polski w piłce nożnej Tomaszowi Frankowskiemu. Głównym punktem imprezy będzie mecz drużyny "Franek Team" z obecną Jagiellonią.

38-letni Tomasz Frankowski, bardzo lubiany przez kibiców kapitan i najlepszy strzelec Jagiellonii Białystok, w czerwcu zakończył piłkarską karierę. Po raz ostatni zagrał w ekstraklasie w meczu białostockiej drużyny z Ruchem Chorzów.

To w Jagiellonii Frankowski debiutował w ekstraklasie w 1992 roku, w tym klubie zdobywał mistrzostwo Polski juniorów. Największe sukcesy w kraju odniósł jednak w Wiśle Kraków. Za granicą występował m.in. w RC Strasbourg we Francji czy Chicago Fire w USA.

Kontrakt z Jagiellonią podpisał w grudniu 2008 roku. Z tą drużyną został królem strzelców ekstraklasy (wcześniej trzy razy zrobił to w barwach Wisły Kraków), zdobył Puchar Polski i zagrał w europejskich pucharach.

Karierę zakończył z dorobkiem aż 168 goli w ekstraklasie. Lepsi od niego byli tylko dwaj zawodnicy: Ernest Pohl - 186 bramek i Lucjan Brychczy - 182.

7 września kibice będą mieli okazję pożegnać zasłużonego piłkarza. Impreza pod hasłem "Wielki festyn wieńczący karierę Tomasza Frankowskiego" rozpocznie się w południe, trzygodzinnym blokiem gier i zabaw, w tym związanych z futbolem, zorganizowanych na parkingu przy stadionie.

Potem zaplanowano już atrakcje na boisku. Najpierw mecz zagrają 13-latkowie z krakowskiej Akademii Piłkarskiej 21, którą Frankowski prowadzi z Mirosławem Szymkowiakiem, a ich przeciwnikiem będą rówieśnicy z podobnej szkółki Jagiellonii Białystok.

Po nich drużyna Jaga 74, złożona m.in. z piłkarzy, którzy w Jagiellonii grali w przeszłości lub tu zaczynali karierę (np. Marek Citko, Mariusz Piekarski, Jacek Chańko czy Daniel Bogusz) zmierzy się z Reprezentacją Artystów Polskich.

Kulminacją będzie mecz zespołu Franek Team, z Tomaszem Frankowskim, Maciejem Żurawskim, Mirosławem Szymkowiakiem, Kamilem Kosowskim czy Ryszardem Czerwcem w składzie, z obecną Jagiellonią Białystok, prowadzoną przez trenera Piotra Stokowca.

- Mam wątpliwości, czy to jest wydarzenie smutne czy wesołe. Z jednej strony jest smutek, nostalgia, że taka wspaniała kariera się kończy, ale z drugiej powinna być to okazja do dobrej zabawy i wspomnień - mówił w czwartek na konferencji prasowej prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Benefis Frankowskiego odbędzie się na nowym miejskim stadionie (oddana do użytku jest jego połowa, w najbliższą sobotę w meczu z Pogonią Szczecin Jagiellonia zagra tam po raz pierwszy). - Pozostaje tylko prosić Tomka, żeby w najbliższym sezonie zachował formę i po otwarciu całości obiektu, wszystkich trybun w przyszłym roku, żeby również mógł tutaj, w tej czy innej formie, wystąpić - dodała Agnieszka Syczewska z zarządu białostockiego klubu.

- Powiem uczciwie, że właśnie nie tęsknię - powiedział Frankowski pytany o to, czy nie tęskni za tym, by jeszcze zawodowo pograć w piłkę nożną. Dodał, że decyzja w czerwcu została podjęta świadomie, a miniony sezon zmęczył go zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Pytany o przyszłość powiedział, że chce mieć związki ze sportem, ale nie podjął jeszcze konkretnych decyzji. Na razie z rodziną zostaje w Białymstoku, ale zastrzegł, że nie chce składać deklaracji, iż np. powstanie w mieście jego szkółka piłkarska czy będzie szukał zajęcia w Jagiellonii.

- Do końca nie wiem, co ze swoim życiem zrobić. Jest to niezmiernie trudna decyzja i na ten moment zdecydowaliśmy, że zostajemy w Białymstoku, ale czy na sto procent, tego jeszcze nie wiem - dodał piłkarz.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem