Vuković przejmuje Legię. Klub ciągle go opłaca
Aleksandar Vuković sensacyjnie wraca na ławkę trenerską Legii. Komentator Polsatu Sport, Bożydar Iwanow, chwali tę decyzję mistrzów Polski. "Leszek Ojrzyński pchał się na Łazienkowską drzwiami i oknami, ale jak wiadomo, jeśli ktoś w relacji jest zbyt nachalny, często odnosi to odwrotny skutek od zamierzonego" - stwierdza Iwanow.
As Sportu 2021. Jan-Krzysztof Duda - Anita Włodarczyk w wielkim finale
Nie dziwię się Markowi Gołębiewskiemu, że po porażce w Płocku "rzucił papierami" i zrezygnował z prowadzenia Legii. Tak jak wsadzono go na minę, powierzając mu rolę trenera do końca sezonu, tak teraz on władzom się "zrewanżował". Przecież krótko po angażu podpalono pod nim lont, na kilka chwil przed meczem z Leicester w Lidze Europy, wypuszczając newsa o Marku Papszunie i to już od grudnia. Tym samym okazano mu absolutny brak zaufania, którym "niby" obdarzono go kilka tygodni wcześniej.
Leszek Ojrzyński pchał się na Łazienkowską drzwiami i oknami, ale jak wiadomo, jeśli ktoś w relacji jest zbyt nachalny, często odnosi to odwrotny skutek od zamierzonego. Marzący o pracy w Legii "Ojrza" był nawet na meczu w Płocku i siedział obok nowego człowieka przy Ł3 Pawła Tomczyka, który ma być forpocztą Marka Papszuna, który ma zawitać do stolicy od lipca. Ale pewności przecież, że tak się stanie żadnej nie ma.
Legia zrobiła więc to, co wydawało się najlogiczniejsze. Poprosiła o pomoc trenera, którego ciągle opłaca. Aleksandar Vuković pożegnany jesienią ubiegłego roku "na szczęście" był w Polsce. W ostatnich dniach gościł na kilku stadionach i przyjął zaproszenie niżej podpisanego do niedzielnego "Cafe Futbol". Choć tam na konkretne pytanie czy wróciłby do pracy, bo w jednym z wywiadów tak deklarował, nie dał odpowiedzi. Za dużo złych rzeczy pojawiło się przy rozstaniu więc wiele elementów zbudowanych na zaufaniu trzeba odbudować. Ale wtedy nie wiedział, że po porażce w Płocku nastąpi rezygnacja "Gołąbka".
Vuković - choć urodzony w Serbii - to "legionista". Nie chcę przypominać jego kariery piłkarskiej i długiej pracy w różnych rolach w tym klubie, bo każdy to zna. Przypomnę tylko, że gdy prezes Dariusz Mioduski przekazał informację, że po spotkaniu z Górnikiem go zwalnia, mimo że kilka miesięcy wcześniej przedłużył z nim kontrakt, piłkarze na znak protestu opuścili ośrodek treningowy. Byli oburzeni tym faktem i jego następca nie był wcale witamy z otwartymi ramionami. Dziś drużyna jest mocno zmieniona ale Artur Jędrzejczyk, Artur Boruc, Mateusz Wieteska, Luquinhas, Andre Martins, Filip Mladenović, Tomas Pekhart to ludzie, którzy tak właśnie zareagowali krótko po wydarzeniach z 19 września 2020.
W niedzielę w "Cafe Futbol" "Vuko" - jak zawsze - był bardzo konkretny w swoich wypowiedziach. I szczery. Nikogo nie obrażał, nie oskarżał, nie płakał prowadzącemu w rękaw. Rzetelnie oceniał sytuację w klubie, bo zna ją jak mało kto. Wiedział, gdzie popełniono błędy, co można było zrobić inaczej i zastanawiał się, dlaczego w klubie nie ma już kliku ważnych osób, które prawdopodobnie nie dopuściłyby do kryzysu, w którym jest teraz Legia.
Skład asystentów, rezygnacja z Łukasza Bortnika, niewłaściwe traktowanie piłkarzy, którzy zdobywali z nim tytuł i "pielęgnowanie" tych, którzy trafiali do zespołu już po zdobyciu mistrzostwa. Można by na ten temat dużo napisać. Nie chodzi jednak o to, by rozdrapywać dziś rany, a zacząć pracować.
Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Polsat Sport
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 08.12.2024 | KGHM Zagłębie Lubin | 0 - 3 | Legia Warszawa | Relacja |
PKO Ekstraklasa 02.02.202517:30 | Legia Warszawa | - | Korona Kielce |