Wielka sensacja! Puszcza Niepołomice - Lechia Gdańsk 3-1 w 1/8 finału Pucharu Polski
Historia się powtórzyła - Lechia Gdańsk, podobnie jak przed czterema laty, odpadła z Fortuna Pucharu Polski z niżej notowaną, pierwszoligową Puszczą Niepołomice. Tym razem gdańszczanie do finału rozgrywek już nie dojdą.
Pucharowy mecz Puszczy z Lechią Gdańsk został przeniesiony z Niepołomic na stadion Zagłębia Sosnowiec. Wielkie brawa należą się organizatorom spotkania z Sosnowca, jak na panującą aurę płyta boiska została przygotowania wprost idealnie.
Od pierwszych minut meczu główne role grali piłkarze znający obiekt Zagłębia. Dosłownie w pierwszej akcji meczu faulowany był Jakub Arak, zawodnik miejscowej drużyny w latach 2014-16. Z rzutu wolnego dośrodkowywał wychowanek Zagłębia Rafał Pietrzak, a w zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Szwed Joseph Ceesay. To pierwszy gol nowego skrzydłowego dla Lechii.
Początkowo Lechia przeważała
Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do gości, Puszcza grała schowana za podwójną gardą. I to był ostatni dobry moment Lechii w tym spotkaniu. Po kwadransie mecz się wyrównał i zaraz padło wyrównanie dla niepołomiczan. Dośrodkowanie z lewej strony niefortunnie do własnej siatki skierował stoper Lechii Michał Nalepa i było 1-1.
Po kilku minutach piłkę do siatki Puszczy skierował Karol Fila, ale był spalony. Goście przez cały czas mieli lekką optyczną przewagę czego dowodem był rajd szybkiego jak wiatr Ceesaya. Szwed w 35. minucie urwał się obrońcom, jego strzał odbił bramkarz. Futbolówkę dobijał obok leżącego już Gabriela Kobylaka, Jakub Arak, ale trafił wprost w Sebastiana Górskiego.
Lepszy w tym elemencie gry był Hubert Tomalski z Puszczy, który w 54. minucie przejął wybitą daleko piłkę i nie niepokojony przez stoperów Lechii posłał ją obok Duszana Kuciaka. Mieliśmy 2-1 dla Puszczy, zapachniało sensacją.
Puszcza zwycięska. Sensacja faktem
Osiem minut później, w 62. minucie obrońcy Lechii wybili piłkę z pola karnego, a tam już czekał Erik Czikosz, znany z występów w Wiśle Kraków. Potężna bomba Słowaka dała Puszczy prowadzenie 3-1!
Lechia nie złożyła broni, w 68. minucie groźnie strzelał rezerwowy Mateusz Żukowski, ale Kobylak końcami palców wybił piłkę. Goście starali się zdobyć bramkę kontaktową, głównie grając piłkę angielską. Kolejne dośrodkowania nie przynosiły efektu, lepiej było gdy starali się grać po ziemi. Tak było w 78. minucie, gdy piłkę wzdłuż bramki posłał Tomasz Makowski, ale nie sięgnął jej żaden z kolegów. Chwilę później dzisiejszy pechowiec Nalepa trafił w obramowanie bramki Puszczy.
Mecz zakończył się zasłużoną wygraną I-ligowej Puszczy Niepołomice, która w pucharowym meczu została pozbawiona atutu własnego boiska. Trener Piotr Stokowiec mówił po dwóch pierwszych meczach ligowych w tym roku, w których Lechia zdobyła tylko punkt, o wypadku przy pracy. Jak w takim razie nazwać przegrany mecz w Sosnowcu?