Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dramaturgia w doliczonym czasie. Niespodzianka w Ekstraklasie

Niespodzianka w Gdańsku. Lechia przegrywa u siebie po raz pierwszy od kwietnia. Będąca ostatnio w kryzysie "Jaga" wywozi bezcenne trzy punkty.

Bartosz Bida zdobył zwycięska bramkę dla Jagiellonii Białystok w meczu z Lechią Gdańsk
Bartosz Bida zdobył zwycięska bramkę dla Jagiellonii Białystok w meczu z Lechią Gdańsk/GRZEGORZ RADTKE/Newspix

Lechia rozpoczęła rozgrywki ligowe w 2021 r. od porażki ligowej z Jagiellonią 0-2, a porażką 1-2 z tym samym rywalem rok zakończyła. W międzyczasie w kończącym się roku przegrała u siebie tylko raz - 25 kwietnia z Legią Warszawa. Wygrana "Jagi" w Gdańsku jest niespodzianką, ta drużyna ostatnio była w kryzysie.

Faworyzowana Lechia Gdańsk miała w pierwszej połowie inicjatywę, ale początkowo najgroźniejsza była ze stałych fragmentów gry. Blisko szczęścia był Bartosz Kopacz, Ilkay Durmus i Jan Biegański. Jagiellonia dobrze się broniła, odcinała tzw. "boczne sektory" i zagęszczała środek pola. Żartem można dodać, że dobrze zagęściła pole karne Lechii przy jednym z rzutów rożnych. W sporym zamieszaniu pod bramką Dusana Kuciaka, po rykoszecie i błędzie obrony Lechii do siatki trafił Taras Romanczuk. To piąty kolejny mecz, w którym Lechia pierwsza traci bramkę.

O 20:00 na żywo w poniedziałek!/Interia.pl/materiały prasowe

Niespodzianka w Gdańsku. Lechia gorsza od Jagiellonii

Prowadzenie gości mocno podziałało lechistom na nerwy, którzy rzucili się do ataku. Po dośrodkowaniu Josepha Ceesaya, wydawało się, że ręką zagrał Israel Puerto, jednak gwizdek Pawła Raczkowskiego pozostał głuchy. Wątpliwości nie było tuż przed przerwą. Niewidoczny wcześniej Ilkay Durmus poszedł po lewym skrzydle, a Puetro wyraźnie faulował Flavio Paixao, który zaraz podszedł do rzutu karnego i sam wymierzył sprawiedliwość. To 97. gol Portugalczyka w Ekstraklasie.

Bałtycki Komentarz Sportowy - Odcinek 30. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Wydawało się, że tradycji stanie się zadość i jak w meczach z Zagłębiem Lubin i Rakowem Częstochowa lechiści w drugiej połowie przeważą losy meczu na swoją korzyść. Stało się inaczej - po podaniu Martina Pospisila z najbliższej odległości trafił do siatki Bartosz Boda, wyjątkowo wystawiony na środku ataku. Zaraz mogło być po meczu, Bida był sam na sam z Kuciakiem, ale trafił go w twarz.

Lechii niewiele dała potrójna zmiana, jedyne szanse na wyrównanie to strzały Łukasza Zwolińskiego i Bartosza Kopacza głową w doliczonym czasie gry.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1-2 (1-1)

Bramki: Flavio Paixao 45’ (karny) - Taras Romanczuk 36’, Bartosz Bida 54’

Lechia: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Kristers Tobers (78’ Mateusz Żukowski), Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki, Jan Biegański (50’ Jakub Kałuziński), Maciej Gajos (63’ Marco Terrazzino) - Joseph Ceesay (63’ Kacper Sezonienko), Flavio Paixao (63’ Łukasz Zwoliński), Ilkay Durmus.

Jagiellonia: Pavels Steinbors - Bogdan Tiru, Israel Puetro, Michał Pazdan - Tomas Prikryl, Michał Nalepa (70’ Karol Struski), Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Bojan Nastic - Fedor Cernych (78’ Michał Żyro), Bartosz Bida (70’  Przemysław Mystkowski)

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Żółte kartki: Rafał Pietrzak, Jarosław Kubicki, Jakub Kałuziński (Lechia), Taras Romanczuk, Tomas Prikryl (Jagiellonia).

Maciej Słomiński


 


 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem