Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ma walczyć z rekordowym transferem Lecha Poznań. "Nie poddam się"

Jestem pewny, że miejsca w składzie łatwo nie oddam – zapewnia Michał Skóraś, podstawowy dotąd skrzydłowy Lecha Poznań, któremu wkrótce dojdzie nowy konkurent do rywalizacji o miejsce w składzie. Mowa o Adrielu Ba Loua, który pod koniec tygodnia powinien pojawić się w Poznaniu.

Lech na właściwym torze - odc. 19. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

21-letni pomocnik każde z pięciu dotychczasowych spotkań zaczynał w wyjściowym składzie i to nie tylko dlatego, że wciąż jest młodzieżowcem. Ten status ma również Jakub Kamiński, który zajmuje miejsce na drugim skrzydle. Po prostu na tej pozycji w Lechu jest obecnie najmniejsza konkurencja, bo trener Maciej Skorża przestał eksperymentować z przesuwaniem na skrzydło Joao Amarala czy Daniego Ramireza, zaś Jan Sykora przegrywa rywalizację z młodymi Polakami. 

Teraz to się nieco zmieni, bo w czwartek swój ostatni mecz w barwach Viktorii Pilzno rozegra Adriel Ba Loua - w Sofii przeciwko CSKA. Później przeniesie się do Poznania, a skoro Lech wydał na Iworyjczyka grubo ponad milion euro, trudno spodziewać się, by czarnoskóry gracz siedział na ławce. - Wiadomo, że przychodzą do nas nowi gracze, ale to nie jest tak, że oddaje się pozycje w składzie, tylko pracuje dwa razy ciężej by udowodnić trenerowi, że należy się miejsce w składzie. A mówię tu o sobie - przyznaje Michał Skóraś, który w tym sezonie zdobył jedną bramkę. - Ten transfer wpłynie dobrze na zespół, bo będzie po prostu większa rywalizacja. To pozwoli mi się rozwijać, a jestem pewny, że łatwo tego miejsca nie oddam - dodaje młodzieżowy reprezentant Polski.

Lech Poznań pokonał Lechię Gdańsk

Skóraś w niedzielnym meczu z Lechią Gdańsk popisał się jednym efektownym rajdem - przebiegł pół boiska, minął dwóch rywali, ale zza pola karnego oddał słaby strzał. W 74. minucie zmienił go Sykora. - Graliśmy naprwdę to, czego trener od nas oczekiwał. Konstruowaliśmy wiele sytuacji, w defensywie też było bardzo dobrze, bo Lechia nie miała jakiejś groźnej akcji, nie oddała takiego strzały, który by sprawił kłopoty. Jeżeli będziemy dalej tak pracować, z dnia na dzień, i dalej szatnia tak będzie funkcjonowała z podobną atmosferą, to zwycięstw będzie o wiele więcej - przewiduje Skóraś, który cieszy się z pozycji lidera "Kolejorza" po czterech kolejnych zwycięstwach. - To fajne uczucie, ale musimy być świadomi, że aby tak zostało, musimy ciężko pracować i cały czas to pielęgnować - kończy.

Andrzej Grupa

Michał Skóraś z Lecha Poznań/Wojciech Figurski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem