Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Joao Amaral zdradził prawdziwy powód opuszczenia klubu

Najdroższy piłkarz Lecha Poznań Joao Amaral zimą został wypożyczony do portugalskiego Pacos de Ferreira, bo sam o to prosił, motywował zmianę klubu problemami osobistymi. Tymczasem w wywiadzie dla fachowego pisma "A Bola" przyznał, że jego problemem była "współpraca z trenerem, który przyszedł z rezerw". – Musi być naprawdę dobrym aktorem – komentuje trener Lecha Dariusz Żuraw.

Radosław Majewski dla Interii: Lech rozjechał Pogoń. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Dla Lecha wtorek to ogólnie ciężki dzień, bo światło dzienne ujrzały dwie sprawy. Z jednej strony dwaj młodzi gracze - Emil Kryg i Mateusz Skrzypczak - złamali reżim sanitarny i bez maseczek uczestniczyli w imprezie z tłumem ludzi. Z drugiej zaś w mediach polskich pojawił się wywiad, który niespełna dwa miesiące temu Joao Amaral udzielił w Portugalii "A Boli". Mówił w nim, że "miał dobry sezon w Lechu, ale pod jego koniec przyszedł trener z zespołu rezerw i z jakiegoś powodu mu nie zaufał". 

Tym trenerem był Żuraw, który rok temu zastąpił Adama Nawałkę, zdołał zapewnić drużynie miejsce w grupie mistrzowskiej, a później rozpoczął przebudowę zespołu. "Nie byłem nawet opcją, a chciałem mieć radość z gry. Trener mi ją odebrał" - mówił portugalskim dziennikarzom Amaral, za którego Lech zapłacił dwa lata temu ponad milion euro.

A jak to wyglądało jesienią? Amaral wystąpił w 15 meczach ligowych, w dziesięciu z nich od pierwszej minuty. Zdobył po bramce w obu spotkaniach z ŁKS Łódź, pokonał też bramkarza Piasta Gliwice. W sumie wypada gol co niespełna 280 minut. Miał spore wahania formy, znacznie lepiej prezentował się w ofensywie niż w grze obronnej. Zimą piłkarz poprosił o możliwość powrotu do Portugalii - chciał go klub Pacos de Ferreira. Lech zgodził się na wypożyczenie, Amaral motywował to problemami osobistymi i faktem, że jego partnerka będzie rodzić dziecko. 

Marcin Drajer dla Interii o klasyku Lech - Legia. Wideo/Andrzej Grupa/INTERIA.TV

"Musiałem podjąć trudną decyzję (...) Znajduję się  w skomplikowanej sytuacji rodzinnej. Mam problemy osobiste związane z moją rodziną. Ponadto moja narzeczona jest w ciąży i w kwietniu będzie rodzić. Jest to dla mnie trudna sytuacja, bo nie potrafię utrzymać koncentracji, skupić się na grze, dawać z siebie wszystkiego dla klubu" - tłumaczył w klubowej telewizji Lecha. "Chcę też powiedzieć, że z pewnością po sześciu miesiącach powrócę do Poznania i mam nadzieję, ze będę wtedy skoncentrowany na 100 albo 200 procent" - dodawał.

Teoretycznie Amaral powinien wrócić do klubu z Poznania 1 lipca i wznowić zajęcia pod okiem... "trenera z rezerw" Dariusza Żurawia. - Musi być dobrym aktorem, skoro przekonał nas wszystkich, że jedynym powodem dla którego chce wrócić są sprawy osobiste. Nie chcę się wdawać w polemikę z moim piłkarzem, bo on zapewne zaraz pewnie wróci. Obserwuję jego grę, wiem, że wrócił do składu, strzelił bramkę i gra znów w wyjściowym składzie. Życzę mu wszystkiego najlepszego i dobrej formy, bo pewnie zobaczymy się w lipcu - mówi szkoleniowiec Lecha Poznań.

Andrzej Grupa

#POMAGAMINTERIA

1 czerwca reprezentantka Polski w kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i jej koleżanka Katarzyna Konwa jechały na trening w ramach autorskiego projektu Rity dla pasjonatów kolarstwa #RittRide for all. Z niewyjaśnionych przyczyn w Wilkowicach koło Bielska-Białej wjechał w nie samochód jadący z naprzeciwka. Kasia przeszła wiele operacji, w tym zabieg zespolenia połamanego kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz częściową rekonstrukcję nosa i języka. Rita nadal pozostaje w śpiączce farmakologicznej, a jej obecny stan zdrowia jest bardzo ciężki. Potrzeba pieniędzy na ich leczenie i rehabilitację - dołącz do zbiórki. Sprawdź szczegóły >>>

Joao Amaral/Fot. Jakub Piasecki/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem