Lech Poznań bliski sensacji. Europejski potentat Szachtar Donieck zaskoczony!
Kilku minut zabrakło Lechowi Poznań, aby zakończyć zgrupowanie w Turcji bez straconego gola, na dodatek ze skalpem słynnego Szachtara Donieck. „Kolejorz” prowadził z uczestnikiem Ligi Mistrzów 1-0, ale stracił gola w doliczonym czasie z rzutu karnego. Zespół Dariusza Żurawia zaprezentował się jednak bardzo pozytywnie, choć martwić mogą kolejne kontuzje podstawowych graczy.
Jeśli patrzylibyśmy tylko na wyniki spotkań sparingowych, Lech jest bardzo dobrze przygotowany do wznowienia rozgrywek. Chodzi tu przede wszystkim o grę defensywą - w czterech meczach sparingowych w Turcji "Kolejorz" nie stracił bramki w sumie przez cztery godziny. Dopiero gdy zaczął się doliczony czas meczu z Szachtarem, sposób na Mickeya van der Harta znalazł Wiktor Kowalenko. Nie z gry jednak, a z rzutu karnego. To znaczna poprawa w stosunku do tego, co obrońcy i pomocnicy Lecha wyprawiali jesienią.
Wielu bramek wicemistrz Polski może nie strzelił - w sumie tylko cztery w czterech spotkaniach, ale gra ofensywna długimi fragmentami też mogła się podobać. Warto też przypomnieć, że rywalami Lecha były dwie mocne ekipy: Dynamo Moskwa oraz przede wszystkim Szachtar Donieck.
Gwiazdy z Szachtara na boisku
Zwłaszcza bliskość pokonania, a ostatecznie remis w starciu z mistrzem Ukrainy, musi budzić szacunek. To w końcu uczestnik Ligi Mistrzów, który w fazie grupowej dwukrotnie pokonał Real Madryt, a wiosną zagra w Lidze Europy. Lech grał z tą drużyną w Turcji w poprzednich dwóch latach i wtedy przegrywał: 0-3 dwa lata temu i 0-1 rok temu. Z jednej strony można powiedzieć, że Szachtar przyleciał do Turcji zaledwie kilka dni temu i był to dla niego pierwszy test, ale z drugiej - wystawił swoich najlepszych graczy, z Brazylijczykami i reprezentantami Ukrainy na czele.
Lech zaś kończy w sobotę zgrupowanie w Turcji i dla trenera Żurawia był to kluczowy test przed ligą. Szkoleniowiec z Poznania wystawił niemal najmocniejszy skład - rezerwowi i młodzież zagrali rano przeciwko FC Rad Belgrad, liderzy "Kolejorza" dostali szansę kilka godzin później. Niestety, w tym gronie nie było Antonio Milicia i Jana Sykory (kontuzje), a już po kilku minutach z urazem plac opuścił Mikael Ishak. Chwilę wcześniej Szwed oddał pierwszy groźny strzał na bramkę Anatolija Trubina. Zastąpił go młody Norbert Pacławski, który wcześniej zagrał całe spotkanie z Serbami. I to Pacławski, podobnie jak Ishak wcześniej, dostał znakomite podanie od Michała Skórasia i stanął oko w oko z Trubinem. Nie trafił jednak w bramkę, podobnie jak atakujący z lewego skrzydła Jakub Kamiński.
Mądre zachowanie Marchwińskiego
To było zresztą bardzo dobre 30 minut w wykonaniu Lecha, który stworzył kilka świetnych okazji i zupełnie zaskoczył renomowanego rywala. Nieźle wyglądał środek pola, gdzie Jesper Karlstroem potrafi sporo dać drużynie w ofensywie, a jego współpraca z Pedro Tibą też wygląda obiecująco. Warto pamiętać, że w Polsce na dołączenie do drużyny czeka jeszcze Dani Ramirez - Lech nie powinien mieć więc takich problemów jak jesienią.
W drugiej połowie Pacławskiego w ataku zastąpił równie zmęczony Muhamad Awwad (też zagrał cały mecz przeciwko FC Rad Belgrad), niestety kontuzji doznał Lubomir Szatka - zastąpił go Tomasz Dejewski. Przez kwadrans poznaniacy potrafili dominować, a doświadczony bramkarz Andrij Pjatow kilka razy musiał reagować po strzałach Awwada czy akcji Kamińskiego. W 58. minucie Lech dopiął swego: Alan Czerwiński świetnie zagrał w pole karne, Filip Marchwiński mądrze uniknął spalonego, a później w sytuacji sam na sam posłał piłkę po ziemi przy dalszym słupku. Może i nieoczekiwanie, ale zasłużenie Lech prowadził.
Ta ostatnia minuta Lecha Poznań...
Poznaniacy mieli to spotkania pod względną kontrolą - rzadko dochodziło do spięć pod bramką van der Harta, który prawdopodobnie na początku rundy będzie podstawowym bramkarzem Lecha. Groźny był jednak Brazylijczyk Fernando, z którym problemy miał Bartosz Salamon. Gdy kończyła się 90. minuta spotkania na linii pola karnego dał się ograć Czerwiński, a do zagranej przed bramkę piłki nie dobiegł Fernando - do parteru ściągnął go bowiem Salamon. Sędzia podyktował rzut karny i Lech stracił swojego jedynego gola na zgrupowaniu. Mało tego - jeszcze raz Fernando okazał się lepszy od nowego obrońcy Lecha, ale tym razem został w ostatniej chwili zablokowany.
Piłkarze "Kolejorza" w sobotę wrócą do Polski, w niedzielę i poniedziałek będą mieli wolne, a od wtorku będą się już przygotowywać do starcia z Górnikiem Zabrze. Dojdzie do niego w sobotę 30 stycznia.
Andrzej Grupa
Lech Poznań - Szachtar Donieck 1-1 (0-0)
Bramki: 1-0 Marchwiński 58., 1:1 Kowałenko 90. +1
Lech: van der Hart - Czerwiński, Szatka (67. Dejewski), Salamon, Puchacz - Skóraś, Karlstroem, Tiba, Marchwiński, Kamiński - Ishak (14. Pacławski, 46. Awwad)
Szachtar w I połowie: Trubin - Bołbat, Bondar, Matwijenko, Marquinhos - Tete, Sudakow, Maycon, Patrick, Konoplanka - Junior Moraes. W II połowie: Pjatow - Dodo, Choczolawa, Vitao (75. Kriwcow), Dentinho (82. Mudrik), Kornijenko - Kowałenko, Stepanenko, Marcos An
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 06.12.2024 | Górnik Zabrze | 2 - 1 | Lech Poznań | Relacja |
PKO Ekstraklasa 31.01.202520:30 | Lech Poznań | - | Widzew Łódź |